Jest szansa, że zostanę w Stelmecie - rozmowa z Quintonem Hosley'em - zawodnikiem Stelmetu Zielona Góra

- Stelmet Zielona Góra to klub na dorobku, który cały się rozwija. Wierzę, że każdego dnia będzie coraz lepiej - twierdzi Quinton Hosley, gracz Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: W spotkaniu z Asseco Prokomem Gdynia zdobyłeś aż 27 punktów. Chyba lubisz grać w tej hali, ponieważ twój poprzedni występ zakończyłeś z 29 oczkami na swoim koncie. Który z meczów był lepszy w twoim wykonaniu?

Quinton Hosley: Widzę, że dysponujesz całkiem niezłą pamięcią (śmiech). Wówczas rozegrałem jedno z lepszych spotkań w Stelmecie Zielona Góra. Ten piątkowy mecz również był dobry w moim wykonaniu. Chciałem być agresywny na boisku i uważam, że całkiem nieźle mi to wychodziło. Staram się pomagać zespołowi na tyle, ile jestem w stanie.

Można było dostrzec, że komfortowo czułeś się na boisku, tak jakby przeciwnicy nie stanowili dla ciebie wielkiego zagrożenia.

- Asseco Prokom to niezły zespół, ale my dysponujemy naprawdę wielkim potencjałem. Mamy w swojej drużynie wielu doświadczonych zawodników, który oddają serce na boisku. Ja staram się być jeszcze bardziej aktywny w ataku. Wiem, że koledzy kreują dla mnie pozycje i za to im bardzo dziękuję.

A może jest tak, że ty po prostu lepiej czujesz się, kiedy jesteś liderem swojego zespołu?

- Prawdę mówiąc.. to jest mi bez różnicy, czy jest liderem zespołu, czy nie. Staram się po prostu wykonywać swoją robotę, jak najlepiej potrafię. Trener wymaga ode mnie kilku rzeczy na parkiecie i to jest dla mnie najważniejsze. Wracając do pytania, w drużynie mamy kilku zawodników, którzy decydują o obliczu zespołu. Nie jest przecież tak, że jeden gracz decyduje o wszystkim, a inni tylko przyglądają się z boku.

Słyszałem takie opinie, że wolałbyś wychodzić na parkiet w pierwszej piątce, bo wówczas czujesz się bardziej komfortowo. Faktycznie tak jest?

- To nie gra dla mnie żadnej roli. Wcześniej wychodziłem na parkiet z ławki rezerwowych i staram się pomagać zespołowi najlepiej, jak potrafię. W tym meczu trener Uvalin uznał, że dla zespołu będzie lepsze, jak wyjdę w pierwszej piątce. Powtórzę, że dla mnie nie ma to znaczenia, kiedy na parkiet wychodzę, ponieważ tych minut i tak jest bardzo dużo. Cieszę się, że trener Uvalin mi ufa.

Zapomniałeś już o tym, co stało się w środowym spotkaniu, kiedy zostałeś odesłany przez sędziów do szatni?

- Powiem krótko, stało się, co się stało i czasu nie cofnę. Liga podjęła decyzję i ja nie chcę jej komentować, ponieważ niczego to nie zmieni.

Quinton Hosley jest zadowolony z pobytu w Polsce Quinton Hosley jest zadowolony z pobytu w Polsce
Gdybyś miał dokonać takiej ogólnej oceny polskiej ligi, to jak ona by wyglądała?

- Jestem zadowolony, że gram w polskiej lidze. To wyrównane rozgrywki, ale niektóre drużyny za bardzo odbiegają poziomem od tych najlepszych. Jednak staram się na to nie patrzeć i robić swoją robotę. Życzyłbym sobie, żebyśmy udanie zakończyli te rozgrywki. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, jak ostatnio, że zostałem ukarany przez ligę i nie mogę nic z tym zrobić. Nie chcę jednak na temat za dużo mówić.

Ty miałeś okazję występować we Włoszech, Hiszpanii, czy Turcji. Te ligi w znacznym stopniu odbiegają od polskiej?

- Uważam, że zarówno włoska, jak i hiszpańska liga są najlepsze w Europie. Polska liga tak dobra jeszcze nie jest, ale na pewno się rozwija i stara się dorównać najlepszym. Uważam, że polska liga ma na pewno potencjał, żeby doskoczyć do włoskiej, czy hiszpańskiej.

Jak w ogóle wspominasz pobyt w takich zespołach jak Real Madryt?

- To było piękne przeżycie w mojej karierze. Nie da się tego porównać do żadnego innego klubu. Trzeba pamiętać, że Real Madryt to nie tylko klub koszykarski, ale także piłkarski. To wielka organizacja. Stelmet Zielona Góra to klub na dorobku, który cały się rozwija i nie da się tego porównać do Realu Madryt. To jakbyś chciał porównać dzień z nocą (śmiech).

Mówisz, że klub w Zielonej Górze jest młody, ale czy organizacyjnie jest już przygotowany na wielką grę w Europie?

- Oczywiście, że tak. Udowodniliśmy to grając w EuroCupie. Myślę, że klub pokazał się z bardzo dobrej strony. Może organizacyjnie nie jest perfekcyjnie, ponieważ zawsze znajdzie się coś do poprawy, ale wierzę, że każdego dnia będzie coraz lepiej i klub będzie się rozwijał w prawidłową stronę.

Jest szansa, że Quinton Hosley zostanie na przyszłe rozgrywki w Stelmecie Zielona Góra?

- Zawsze jest szansa, że mogę zostać w Stelmecie na kolejny rok. Nigdy nie powiedziałem, że mi tutaj jest źle, czy coś podobnego. Oczywiście nie mogę zapewnić, że na pewno zostanę, ponieważ jest na to za wcześnie.

Poleciłbyś komuś polską ligę?

- Oczywiście, że tak.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×