II dzień Kasztelan Basketball Cup 2008: ponownie zwycięstwa Anwilu i Polpharmy

Drugi dzień turnieju Kasztelan Basketball Cup, podobnie jak pierwszy, przyniósł spodziewane rezultaty. W dalszym ciągu niepokonane są dwa zespoły - gospodarze Anwil Włocławek oraz Polpharma Starogard Gdański. Oznacza to, iż w niedzielnym meczu o finał zmierzą się właśnie te dwa kluby. Górnikowi i Łotyszom z Ventspils pozostaje walka o trzecią lokatę.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W pierwszym meczu drugiego dnia turnieju Kasztelan Basketball Cup 2008 zmierzyły się ze sobą drużyny Polpharmy Starogard Gdański i BK Ventspils. Ostatecznie triumfował zespół polski 86:75.

W ekipie trenera Agrisa Galvanovskisa bardzo słabe zawody rozegrał Giorgos Tsiakos. Grek, który w piątek dał się we znaki defensywie Anwilu, nijak nie mógł poradzić sobie z twardą obroną w wykonaniu podopiecznych Mariusza Karola. Oprócz Tsiakosa, bardzo przeciętnie wypadł kapitan zespołu - Akselis Vairogs. Brak punktów ze strony tych dwóch koszykarzy spowodował, iż osamotniony Mareks Jurevicius nie był w stanie wygrać meczu. Młody Łotysz uzbierał na swoim koncie aż 26 punktów.

Do przerwy Polpharma prowadziła zaledwie czterema punktami - 38:34, lecz w trzeciej kwarcie zagrała bardzo skutecznie w ataku oraz solidnie w defensywie. Punkty zdobywała dwójka Amerykanów: Michael Hicks (16 w całym meczu) i Eric Coleman (12), lecz ojcem zwycięstwa uznać należy Mujo Tuljkovicia, który uzyskał 18 oczek.

Polpharma Starogard Gdański - BK Ventspils 86:75 (23:19, 15:15, 26:19, 22:22)

Polpharma: Tulijković 18, Hicks 16, Coleman 12, Żurawski 9, Kowalczuk 8, Eldridge 7, Glavas 5, Sulowski 5, Jarecki 4, J. Drewa 2, M.Drewa 0
Ventspils: Jurevicius 26, Zakis 14, Strelnieks 13, Vairogs 8, Skirmants 7, Sokolovs 3, Kanbergs 2, Tsiakos 2, Strungs 0.

W drugim spotkaniu drugiego dnia przyszło rywalizować ze sobą dwóm polskim ekipom. Faworyzowany Anwil Włocławek ponownie miał spore problemy z zarysowaniem swojej przewagi i ostatecznie pokonał Victorię Górnik Wałbrzych różnicą tylko 9 oczek, 67:58.

"Rottweilery" bardzo słabo rozpoczęły mecz, co umiejętnie wykorzystali podopieczni Jerzego Chudeusza, prowadząc na początku pierwszej kwarty. Dopiero po kilku minutach Anwil doprowadził do remisu po 16. Ostatecznie, dzięki punktom m. in. Andrzeja Pluty czy Łukasza Koszarka, włocławianie schodzili na drugą kwartę prowadząc 24:18.

Kolejne dziesięć minut można podzielić na dwie fazy. W pierwszej części gracze Zmago Sagadina wyraźnie odskoczyli Górnikowi do stanu 33:19. Od tego momentu jednak wałbrzyszanie, głównie za sprawą Marcusa Carra czy Wojciecha Zabłockiego, stopniowo zmniejszali prowadzenie. Ta część meczu zakończyła się wynikiem 16:14 dla włocławian, zaś po dwóch kwartach na tablicy widniał wynik 40:32.

Trzecia i czwarta kwarta nie przyniosły żadnych zmian. Anwil cały czas kontrolował przebieg meczu, spokojnie utrzymując kilkupunktową przewagę. Ciągłe prowadzenie trochę uśpiło zawodników trenera Sagadina, którzy pozwolili rywalowi zbliżyć się rywalowi na 3 punkty na niespełna sześć minut do zakończenia meczu. Wtedy jednak do gry włączył się Bartłomiej Wołoszyn, swoje dorzucił Paul Miller i ostatecznie to gospodarze triumfowali.

Najskuteczniejszym zawodnikiem Anwilu okazał się Pluta - zdobywca 21 punktów. Solidnie zagrał także Amerykanin Miller (14) oraz Koszarek (12). Słabszy występ zanotował, będący do niedawna w świetniej formie, Marko Brkić. W ekipie trenera Chudeusza na słowa uznania zasługują: wspomniany Zabłocki (11 oczek) oraz podkoszowy duet Ousmane Barro - Damien Argrett. Nadal nie może odnaleźć się Jonathan Steven, który nie zdobył żadnego punktu i jego przyszłość w Wałbrzychu stoi pod znakiem zapytania.

Anwil Włocławek - Victoria Górnik Wałbrzych 67:58 (24:18, 16:14, 11:13, 16:13)

Anwil: Pluta 21, Miller 14, Koszarek 12, Wołoszyn 7, Gabiński 5, Modrić 4, Boylan 2, Brkić 2, Janiak 0, Michalski 0.

Victoria Górnik: Barro 11, Carr 11, Zabłocki 11, Argrett 9, Józefowicz 7, Waczyński 6, Ercegović 3, Bierwagen 0, Steven 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×