Jak na razie bowiem rezultat jest bardzo korzystny i zarazem podbudowujący dla "Pomarańczowych". U siebie zanotowały one komplet zwycięstw, idealnie wykonując część założonej strategii. Jeśli w najbliższych dniach powtórzą ten wyczyn, zdobycie najcenniejszego krajowego trofeum będą świętować przy Reymonta. - Gratuluję moim dziewczynom zaangażowania i walki, ale to dopiero początek. W tej serii żeby sięgnąć po złote medale trzeba aż cztery razy udowodnić wyższość nad swoim przeciwnikiem - tonuje nastroje trener CCC, Jacek Winnicki.
Oczywiście Biała Gwiazda dołoży wszelkich starań aby odwrócić dotychczasową tendencję. Jeśli chodzi o sam aspekt triumfu, już w pierwszym pojedynku była ona bliska uzyskania pożądanego rezultatu, wobec czego znów przekonała się, że uczestnik tegorocznego FinalEight nie straszy aż tak bardzo. Wtedy o niepowodzeniu zadecydowały błędy i nieudane zagrania w samej końcówce. Wiedząc o tym, wiślaczki powinny optymalnie jak najbardziej skupić się na boiskowych wydarzeniach i dodatkowo uwierzyć we własne umiejętności. Zresztą jeśli nie teraz, to kiedy? - Mamy do czynienia ze skomplikowaną sytuacją, ale pamiętajmy też, że nadchodzące potyczki rozegrane zostaną w Krakowie, co poniekąd zwiększa teoretyczne szanse. Mam nadzieję, iż kibice oraz wszyscy w zespole wierzą, że można jeszcze coś uzyskać. Rzeczywiście w sobotnim spotkaniu pokazałyśmy siłę, znajdowałyśmy się o krok od pomyślnego wyniku, więc ewentualne sukcesy na pewno są kwestią możliwą do realizacji. Musimy być odpowiednio skoncentrowane, nie myśleć zbytnio o otoczce i zrobić swoje - uważa Anke De Mondt.
W przypadku ekipy ze stolicy Małopolski ważne, że w większym wymiarze czasowym wystąpi Erin Phillips. Australijka ostatnio momentalnie złapała sporą liczbę fauli. Te okoliczności praktycznie uniemożliwiły jej kontynuowanie gry, a przecież obecność 27-latki znacznie wzbogaca pole manewru w ataku oraz siłę defensywną kolektywu. - Doskonale wie, że zachowała się niewłaściwie i notabene już wygłosiła przeprosiny na forum. Teraz przypuszczalnie wzbudzi w sobie maksymalną motywację. Taki typ koszykarki zawsze się przydaje - dodaje Belgijka.
Wsparcie energicznej skrzydłowej pewnie wpłynie na Tinę Charles, która nie będzie musiała indywidualnie dźwigać dużego ciężaru odpowiedzialności. Zresztą kiedy nastała taka sposobność, srebrne medalistki z poprzedniego sezonu mocno utrudniły jej życie i MVP sezonu letniego WNBA przestała być produktywna.
Przyjezdne zaś bez wątpienia marzą o jak najszybszym finiszu i nie dziwi, że są postrzegane w roli faworyta. Poza tym ewentualna niedzielna wiktoria sprawi, iż klub spod Wawelu znajdzie się w fatalnym położeniu.
Za bodaj najbardziej miarodajne atuty polkowickiej drużyny uchodzą zespołowość oraz wszechstronność. Potrafi ona wykończyć daną zagrywkę dosłownie z każdej pozycji i niezależnie od tego, które koszykarki tworzą wyjściowy skład.
W przekroju pełnej edycji rozgrywek imponuje szczególnie Nneka Ogwumike, która notabene spędza właśnie pionierskie miesiące na Starym Kontynencie. Zaledwie 22-letnia podkoszowa punktuje zarówno z pola trzech sekund, jak i dalszych odległości, więc wciąż aktualne mistrzynie nie mają prawa odpuszczać przy niej krycia.
Ponadto kawał pożytecznej pracy wykonują Belinda Snell, Valerija Musina i Magdalena Leciejewska. Ta trzecia oprócz dokładania cennych "oczek" wybija się przed szereg także w elemencie zbiórki, niejednokrotnie tworząc sposobność ponowienia akcji po chybionym rzucie. Rosjanka w finałach jak dotąd jest czołową postacią, zaskakując oponenta błyskawicznymi i skutecznymi penetracjami. Czasem wydaje się, że nie są one skrupulatnie zaplanowane, lecz przynoszą znakomite profity. Snell natomiast bardziej aniżeli w poprzednich miesiącach decyduje się "strzelać" z półdystansu, jednak nadal doskonała "miara" jaką dysponuje działa na wyobraźnię.
Zafunkcjonowanie tych wszystkich trybów wspieranych przez doskonałe rozgrywające, Laię Palau i Sharnee Zoll nie zagwarantuje w stu procentach najwyższego stopnia podium, niemniej pomoże wykorzystać posiadany potencjał, a to bardzo wiele.
Mecze finałowe w Krakowie w niedzielę o godzinie 17 45 i poniedziałek o 18. Transmisja w TVP Sport.