Asseco Prokom Gdynia ma obecnie o jeden punkt mniej od Anwilu Włocławek, więc jeśli wygra w niedzielę, automatycznie awansuje na czwartą lokatę (bilans bezpośrednich gier będzie wówczas korzystny dla gdynian 3-1), co oznacza, że obie drużyny zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale play-off.
Zawodnicy Miliji Bogicevicia z pewnością nie narzekaliby wówczas, gdyż to gdynianom, z racji bardzo wąskiej, bo tylko ośmioosobowej rotacji, daje się najmniej szans na zwycięstwo w serii. Ponadto, Asseco Prokom to zdecydowanie korzystniejszy rywal niż Energa Czarni Słupsk. A to właśnie z drużyną Andreja Urlepa przyjdzie zmierzyć się włocławianom, gdy pokonają mistrza Polski przy jednoczesnym zwycięstwie słupszczan nad Treflem. Oczywiście, Anwil może liczyć jeszcze na wygraną sopocian w hali Gryfia, lecz spoglądanie na to, co zrobi rywal zawsze jest bronią obosieczną.
O problemach Asseco Prokomu napisano już w tym sezonie wszystko i prawdopodobnie nie było ani jednego tematu, który nie ujrzałby światła dziennego dzięki dociekliwym dziennikarzom z Trójmiasta. Ostatnio na jaw wyszedł zakaz, jakiego właściciele klubu udzielili drużynie - żeby zminimalizować koszty, zespół do końca sezonu będzie wyjeżdżał na mecze wyjazdowe w dniu pojedynku. To zatem kolejny argument by pokonać Anwil - w przypadku zwycięstwa gdynianie zaczną ćwierćfinałową serię dwoma meczami u siebie.
Również Włocławek nie był jednak w ostatnim czasie miejscem wolnym od zawirowań. Po porażce z Treflem Sopot trener Bogicević zabrał głos na temat bardzo słabej formy Tony'ego Weedena, gdyż Amerykanin w ośmiu ostatnich meczach notuje skuteczność z gry na poziomie 27 procent - i albo rzuca bardzo dużo, lecz niecelnie, albo nie oddaje rzutów w ogóle. W obu przypadkach nie stanowiąc zagrożenia dla rywala. Po tamtym wydarzeniu Weeden i trener Bogicević odbyli jednak męską rozmowę, w której wyjaśnili sobie wszystkie animozje.
Równocześnie trener Bogicević ma powody do zadowolenia - po ponad trzymiesięcznej rehabilitacji do składu powróci Arvydas Eitutavicius. Przed kontuzją Litwin pełnił bardzo ważną rolę w zespole, gdyż przejmował na siebie kreowanie gry, gdy z parkietu schodził Krzysztof Szubarga, ale także nie bał się grać jako rzucający. Jego pięć trójek w jednej kwarcie zawodnicy Trefla pamiętają z pewnością do dzisiaj.
Od ostatniego meczu, w zespole Asseco Prokomu również jest "o jednego koszykarza więcej", choć nie w sensie dosłownym. Chodzi o Piotra Pamułę, do którego wreszcie dotarł trener Andrzej Adamek. W ostatnich derbach Trójmiasta 23-latek zdobył 12 punktów (4/7 z gry), choć we wcześniejszych ośmiu spotkaniach uzyskiwał przeciętnie tylko 3,5 oczka w każdym meczu. Jeśli to nie jednostkowy wybryk, to jest to z korzyścią i dla gdyńskiego zespołu, i samego zawodnika.
Mecz Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek, tak jak wszystkie pozostałe pojedynki 10.kolejki fazy szóstek, odbędzie się w niedzielę, 21 kwietnia o godz. 15.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Przedsmak ćwierćfinału? - zapowiedź meczu Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek
Zapowiedź tego, co czeka nas w play-off? Bardzo możliwe, że niedzielne starcie Asseco Prokomu Gdynia z Anwilem Włocławek będzie tylko przedsmakiem dla konfrontacji obu zespołów w ćwierćfinale.
Źródło artykułu: