Jakub Dłoniak: Nie powiedziałem nikomu "nie"

Jakub Dłoniak to niewątpliwie największe objawienie tego sezonu. Zawodnik Jeziora Tarnobrzeg został najlepszym strzelcem ligi w sezonie zasadniczym. Trudno go będzie więc zatrzymać na Podkarpaciu.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Jezioro Tarnobrzeg na zakończenie sezon wygrało na własnym terenie z Kotwicą Kołobrzeg. Niewątpliwie przy braku awansu do najlepszej ósemki ważne było, aby zwyciężyć w ostatnim spotkaniu w rozgrywkach. - Dla nas to zakończenie sezonu nie jest dobre. Ja osobiście nie jestem z niego zadowolony, nie wiem jak koledzy. Stać na było na osiągnięcie play off, żeby ucieszyć kibiców. Miasto by się rozwijało dzięki promocji, jaką daje niewątpliwie sport i możliwość reprezentowania miasta w całej Polsce. Mówi się trudno. Jeśli chodzi o ten ostatni mecz z Kotwicą, to w pierwszej połowie wyglądało to jakby było trochę śmiechu, żartów. Mnie to trochę denerwowało. W przerwie sobie trochę pokrzyczeliśmy w szatni i w drugiej połowie wyglądało to wszystko już lepiej - powiedział kapitan Jeziora Jakub Dłoniak.

Jezioro w play off nie zagra. Do szczęścia zabrakło bardzo niewiele. Niewątpliwie o wszystkim zdecydował chyba początek sezonu, osiem porażek z rzędu i kadrowe roszady. - Jak było na początku sezonu to każdy widział. Nie trafiliśmy z drugim rozgrywającym i nie szło nam najlepiej. Potem było już lepiej. Graliśmy sporo spotkań na styku, zdarzały się wygrane potyczki, dobre pojedynki. U siebie byliśmy godnym przeciwnikiem dla rywali. Jakbyśmy wygrali ze 2-3 mecze, to zapewne gralibyśmy w play off. Daliśmy jednak plamę i nie awansowaliśmy do najlepszej ósemki. Trzeba teraz trochę refleksji, musimy pooglądać nasze mecze, poprawić błędy i zrobić wszystko, aby w kolejny sezonie było lepiej. Ja na pewno tak zrobię - dodał.

Jeziorowcy mimo braku awansu do play off mogą jednak uznać sezon za udany. - Nikt na nas nie stawiał na początku rozgrywek. Potem jednak zaczęli czuć do nas respekt, słyszeliśmy często, że na własnym terenie jesteśmy groźnym zespołem, że gra się z nami ciężko. Ważne jest, żeby był ten szacunek to przeciwnika - kontynuuje.

Dłoniak może mówić o bardzo udanym sezonie. Był podporą Jeziora, najlepszy, strzelców ligi po sezonie zasadniczym i najlepszym Polakiem ligi. To niewątpliwie najlepszy sezon w karierze tego gracza. - Dla mnie to jest bardziej przygoda z koszykówką. To moja wielka pasja. Staram się to robić jak najlepiej. Czasem było tak, że za dużo przesadzałem. Organizm był przemęczony. Sporo pomógł mi jednak mój brat, który mnie wspierał, dopingował, pomagał mi i to się jakoś kręciło. Dużo czasu spędzałem na treningach z Kubą Patoką, żeby wszystko dobrze funkcjonowało, żebym godnie reprezentował zespół z Tarnobrzega - stwierdził Dłoniak.

Sezon dla Jeziora już się zakończył. Teraz koszykarzy czekają rozmowy na temat ewentualnej gry w kolejnych rozgrywkach w barwach ekipy z Tarnobrzega. Najtrudniej będzie chyba zatrzymać Dłoniaka, którym interesuje się m.in. Rosa Radom. - Jak na razie czekają nas rozmowy z prezesem Jeziora. Nie odpowiem mu jednak na razie jeszcze konkretnie na to czy zostanę czy nie. Na razie chcę wrócić do domu i odpocząć. Nie jest tak, że wyjeżdżam i jest już po temacie. Chcę chwycić trochę świeżości, posiedzieć z mamą, żeby się nacieszyła moją obecnością. Niedługo mamy wesele. Nie powiedziałem jednak nikomu "nie". Rozmowy będą bardzo ważne. Zobaczymy jak się one potoczą. Nie mam jeszcze pomysłu na to wszystko. Dziękuję jednak, że Tarnobrzeg dał mi szansę pokazania się. Jestem im za to wdzięczny - zakończył Jakub Dłoniak.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×