Kevin Durant: Mam dość bycia drugim

Najważniejszy gracz Oklahoma City Thunder uderzył pięścią w stół i zapowiedział, że nie chce już w swojej karierze dłużej zajmować drugiego miejsca.

W tym artykule dowiesz się o:

Oklahoma City Thunder pewnie zmierza do awansu do kolejnej rundy play-off. W serii z Houston Rockets prowadzi już bowiem 2:0. Ogromna w tym zasługa Kevina Duranta, który jednak póki co nie cieszy się z dotychczasowych wyników.

- Byłem drugi przez całe moje życie. Drugi najlepszy zawodnik w szkole wyższej. Drugi wybór w drafcie. Trzykrotnie drugi w głosowaniu na MVP. Drugi w zeszłorocznych finałach. Mam dość bycia drugim. Nie będę się tym dłużej zadowalał. Koniec z tym - odważnie zapowiedział 24-letni gracz.

Drużyna z Oklahomy uważana jest za jedną z nielicznych, które byłyby w stanie zdetronizować Miami Heat. Co prawda nie udało jej się to w zeszłym roku, kiedy w finale musiała uznać wyższość Żaru, lecz teraz, bogatsza w doświadczenia, może w końcu spełnić swoje marzenia.

Póki co ekipę OKC czeka jeszcze daleka droga do finału i wcale nie jest powiedziane, że nie okaże się ona wyboista. Aby tę drogę sobie ułatwić, "KD" wraz z resztą kolegów będzie musiał się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Jeśli tak się stanie, to rewanż za zeszły rok może się ziścić i starcie Duranta z LeBronem Jamesem ponownie będzie elektryzować kibiców najlepszej ligi świata.

24-latek na punkcie umiejętności asa Miami ma swego rodzaju obsesję. - Nie oglądam zbyt dużo innych spotkań. Śledzę za to osiągnięcia LeBrona. Chcę wiedzieć ile punktów zdobywa, ile notuje zbiórek i asyst, jak rzuca z dystansu. Jeśli uzyska on 30 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst, będę w stanie dokładnie powiedzieć jak to zrobił, jakiego typu rzuty oddawał, jak podawał - stwierdził Durant.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (3)
Grzegorz Talar
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dobrze, że jest zły. sportowa złość mobilizuje. natomiast zgadzam się, że Thunder nie mają na tyle "broni" aby skutecznie przeciwstawić się Heat. szczególnie, że w Miami "wielka trójka" ma ze s Czytaj całość
avatar
Romano
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś mi się widzi że Kevin ma kompleks na punkcie Lebrona. Indywidualnie Durant jest w stanie dorównać Jamesowi ale jako drużyna Grzmot musi się jeszcze wzmocnić żeby wygrać z Miami. 
avatar
szopenfeldziarz
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet gdy będzie pierwszy to będzie się czuł jak drugi.