- Z całą odpowiedzialnością mogę pogratulować moim zawodnikom postawy we wtorkowym spotkaniu. Zagraliśmy bardzo twardo w obronie. Po pierwszym meczu porozmawialiśmy sobie trochę i doszliśmy do wniosku, że nie możemy popełniać tak dużo strat. W drugim starciu, poza końcówką czwartej kwarty, nie traciliśmy piłek w głupi sposób. Na szczęście był to tylko fragment meczu. Poza tym bardzo podobała mi się nasza postawa tak pod koszem, jak i na obwodzie - stwierdził zaraz po zakończeniu spotkania trener Zoran Sretenovic.
AZS Koszalin po dramatycznej końcówce, losy wtorkowego spotkania fazy play-off rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero w doliczonym czasie. AZS w doliczonych pięciu minutach bardzo szybko odskoczył na bezpieczny dystans i utrzymał zwycięstwo do ostatniej syreny, a bohaterem zespołu z Koszalina został Darrel Harris. Amerykanin był tego dnia wręcz nie do zatrzymania, a ostatecznie zapisał na swoim koncie 27 punktów i aż 16 zbiórek. 21 "oczek" dorzucił jeszcze Łukasz Wiśniewski. - Walczyliśmy bardzo twardo po obu stronach parkietu. Byliśmy bardziej agresywni niż w pierwszym meczu. Ja sam byłem także agresywniejszy, musiałem twardo walczyć z zagraniami typu pick&roll. Nie da się ukryć, że w pierwszej połowie lepiej mi to wychodziło niż w drugiej. Jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że musiałem rywalizować z bardzo dobrym zawodnikiem, jakim jest Frank Turner. Starałem się mu ustać na nogach. On jest niezwykle szybki - podkreśla Sek Henry, gracz AZS.
Amerykański rozgrywający podkreśla wielką pracę jego zespołu w obronie. - W obronie wykonaliśmy niezwykłą pracę. Powinniśmy ten mecz skończyć już szybciej, ale daliśmy odrobić 10 punktów przewagi. Na całe szczęście w dogrywce pokazaliśmy swoją siłę i wygraliśmy. Jestem niezwykle zadowoleni z tego powodu - dodaje Sek Henry.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
W niedzielę kończymy na 3-1 i czekamy na Czarnych w 1/2 finale :)