To co działo się w pierwszych dwóch kwartach spotkania numer sześć, można uznać za istny cyrk na kółkach. Celtics w pierwszej odsłonie zdobyli zaledwie 10 punktów, a po dwóch ich skuteczność rzutowa wynosiła zaledwie 24-procent!
Knicks spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, w pewnym momencie prowadząc już nawet 75:49. Wtedy swoje show rozpoczął Avery Bradley, a gospodarze rzucili się do szaleńczej pogoni. Obwodowy w kilka minut zdobył 10 "oczek", przechwytując przy tym trzy piłki, a Celtics zaliczyli niebotyczny run 19-0! Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku w szeregach Knicks uaktywnił się Carmelo Anthony.
Lider nowojorskiej drużyny rozegrał bardzo przeciętne spotkanie, ale ostatecznie jego dwa celne rzuty wolne i rzut zza łuku zagwarantowały NYK przesądzające o wyniku serii - zwycięstwo. Dla wygranych imponujące 14 punktów w 23 minuty uzbierał rookie Pablo Prigioni, a 17 (3/3 za 3) Iman Shumpert.
Po stronie miejscowych z TD Garden na całej linii zawiódł Paul Pierce. Doświadczony skrzydłowy trafił zaledwie 4 z 18 rzutów i nie był w stanie poprowadzić swojej drużyny w najważniejszych fragmentach piątkowego spotkania. Niezłe 15 "oczek" i 10 zbiórek uzbierał jedynie Kevin Garnett.
New York Knicks w kolejne rundzie zmierzą się z Indianą Pacers.
Boston Celtics - New York Knicks 80:88 (10:24, 17:15, 20:28, 33:21)
Celtics: Green 21, Garnett 15, Pierce 14, Terry 14.
Knicks: Anthony 21, Shumpert 17, Prigioni 14.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Knicks.
***
Stanu rywalizacji nie udało się wyrównać również Houston Rockets. Podopieczni Kevina McHale'a dali zdominować się w ostatniej odsłonie piątkowego spotkania i przegrywając na własnym parkiecie zaprzepaścili swoje szansę na awans do kolejnej rundy.
"Katem" Rakiet okazał się Kevin Durant, który zdobył tym razem 27 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Bardzo dobry występ z ławki zanotował również Kevin Martin i Derek Fisher.
Rockets trafili w całym spotkaniu 14 trójek, ale stracili również aż 15 piłek i radzili sobie bardzo słabo na linii rzutów wolnych (20/31). Miejscowych nie zdołała uratować nawet dobra dyspozycja Chandlera Parsonsa (25 punktów) i 26 "oczek" Jamesa Hardena.
Thunder w półfinale Konferencji Zachodniej spotkają się z Memphis Grizzlies.
Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 94:103 (29:26, 25:32, 23:20, 17:25)
Rockets: Harden 26, Parsons 25, Asik 13.
Thunder: Durant 27, Martin 25, Jackson 17.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Thunder.
***
Po udanym sezonie zasadniczym posezonowe zmagania nie ułożyło się także po myśli Los Angeles Clippers. Poobijana drużyna z Miasta Aniołów nie sprostała solidnym Niedźwiadkom, a kolejne genialne spotkanie rozegrał Zach Randolph. Gospodarzy wspomógł również Jerryd Bayless, który jako rezerwowy zanotował 18 punktów.
Po stronie Clippers 30 "oczek" i 10 zbiórek zdobył Matt Barnes, a 28 punktów i 8 asyst zapisał na swoim koncie Chris Paul. Wybitne występy poszczególnych graczy nie okazały się jednak receptą na konsekwentnie grających Grizzlies.
Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers 118:105 (29:26, 29:27, 34:26, 26:26)
Grizzlies: Randolph 23, Conley 23, Allen 19.
Clippers: Barnes 30, Paul 28, Butler 14.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Grizzlies.
***
Atlanta Hawks - Indiana Pacers 73:81 (20:21, 9:16, 21:28, 23:16)
Hawks: Horford 15, Harris 14, Smith 14, Korver 12.
Pacers: West 21, Hill 21, Hibbert 17.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Pacers.
Wschód: Miami Heat - New York Knicks
Zachód: San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies