Stało się to, co miało się stać - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia

Anwil Włocławek pokonał Asseco Prokom Gdynia takim samym wynikiem, jak w czwartek, 71:56 i jednocześnie zakończył trwającą dziewięć lat hegemonię zespołu.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Andrzej Adamek (trener Asseco Prokomu Gdynia): Ja chcę tylko powiedzieć, że po raz pierwszy od roku 2002 z Asseco Prokomu została niestety właściwie tylko nazwa. Tak jak mówiłem wcześniej, stało się to, co się musiało stać. Chciałbym przekazać olbrzymie podziękowania dla tych wszystkich zawodników, którzy zostali i walczyli do końca. Myślę, że nie było ani jednego medium, które powiedziałoby, że wygramy jakikolwiek spotkanie z Anwilem w tej serii. Udało wygrać się jedno.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Rozegraliśmy najważniejszy mecz w sezonie. Bardzo dziękuję kibicom za wspaniałą atmosferę, jaką zrobili i za to, że bardzo nam pomogli. Asseco Prokom, tak jak koszykarze tej drużyny mówili po trzecim spotkaniu, walczyło do samego końca. Mieli aż 23 zbiórki w ataku, co pokazuje ich zaangażowanie. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem, graliśmy na dużej intensywności, wywieraliśmy presję, a dodatkowo dobrze zagraliśmy w trzeciej kwarcie, w której zazwyczaj grało nam się ciężko. Dzisiaj wygraliśmy 15-9 i spokojnie dograliśmy do końca. Chciałbym pogratulować swoim koszykarzom i podziękować za pracę swoim współpracownikom.

Robert Witka (Asseco Prokom Gdynia): Gratulacje dla Anwilu. Myślę, że zagrali dokładnie tak, jak powinni zagrać. Ograniczyli nasze rozgrywanie, grali bardzo agresywnie, mieliśmy wielkie problemy żeby skonstruować jakieś akcje. Stąd brały się kontry Anwilu, których nie byliśmy w stanie powstrzymać. Anwil zagrał tak, jak powinien. Powodzenia w półfinale.

Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek): Myślę, że jesteśmy świadkami czegoś wielkiego, czegoś, co się zapisze w historii polskiej koszykówki. Asseco Prokom, mistrz Polski od wielu lat, odpada w pierwszej rundzie. Nieważne jest to czy mają skład naszpikowany gwiazdami jak Qyntel Woods czy David Logan, czy mają w zespole bardzo dobrych polskich zawodników, którzy, jestem pewien, w przyszłym sezonie nie będą mieli problemów ze znalezieniem pracodawców. Tak więc to nie jest tak, że awansowaliśmy, bo Prokom był bardzo osłabiony. Cieszymy się z bardzo z awansu do półfinału. Na pewno będziemy walczyć z PGE Turowem, a do Zgorzelca pojedziemy po przynajmniej jedno zwycięstwo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×