Mimo, iż operacja kolana przebiegła pomyślnie i nie pojawiły się żadne komplikacje bądź też powikłania, Milos Paravinja na parkiety polskiej ligi wybiegnie dopiero najwcześniej pod koniec grudnia. Choć takie rokowania (a nawet jeszcze gorsze, mówiące o przerwie trwającej sześć czy osiem miesięcy) pojawiały się jeszcze przed zabiegiem, na ostateczną decyzję trzeba było czekać aż do momentu operacji.
- Potwierdziły się kompleksowe badania wykonane wcześniej we Włocławku i Warszawie. Milos jest pod opieką najlepszych specjalistów w kraju, którzy dołożą wszelkich starań, żeby jeszcze w tym sezonie nie raz mógł pomóc Anwilowi podczas meczów - powiedział oficjalnej stronie internetowej włocławskiego klubu, zajmujący się odnową biologiczną Piotr Abrolat.
Przypomnijmy, iż koszykarz doznał urazu w jednym z meczów przygotowawczych Anwilu do nowego sezonu. Uszkodził więzadło krzyżowe w kolanie, a także rzepkę. Oznacza to, iż jedynym centrem we włocławskim zespole jest na chwilę obecną Paul Miller. Mimo to, klub nie zamierza pozyskać nikogo, by uzupełnić lukę w składzie.