Takiej deklasacji w jakimkolwiek finałowym meczu Tauron Basket Ligi nie spodziewał się chyba nikt. Stelmet Zielona Góra miał problemy ze skutecznością tylko w pierwszej kwarcie wtorkowego pojedynku, ale począwszy od drugiej, zagrał fenomenalnie.
PGE Turów Zgorzelec prowadził po pierwszej kwarcie 22:12, nie pozwalając gościom przekroczyć dwucyfrowej bariery przez ponad siedem minut, ale kolejnych odsłonach to przyjezdni zdominowali każdy centymetr parkietu w przygranicznym mieście.
Sygnał do odrabiania strat dał dwoma trafieniami Walter Hodge, ale gdy w połowie drugiej kwarty swój piąty punkt zdobył Ivan Zigeranović, PGE Turów prowadził już 30:20 i wydawało się, że kontroluje sytuację. Jak się okazało - nic bardziej mylnego. Ostatnie fragmenty drugiej odsłony zielonogórzanie wygrali 16-3 i to oni schodzili na przerwę prowadząc.
Quinton Hosley już do przerwy miał na swoim koncie 10 punktów i siedem zbiórek, zaś Hodge - osiem. Defensywę PGE Turowa zaskoczył rezerwowy Zbigniew Białek, autor sześciu punktów, zaś ofensywę… David Jackson, który w ciągu 14 minut nie trafił żadnego z sześciu rzutów.
Kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Maratońskiej z pewnością liczyli na przebudzenie Ivana Opacaka (do przerwy tylko dwa oczka) i gdy Chorwat rozpoczął drugą połowę od swojego drugiego trafienia, w ich serca wlała się nadzieja. Jednak na krótko. Trzecią kwartę Stelmet rozegrał fantastycznie w ataku i trafiając aż 11 z 18 prób z gry, wyszedł na prowadzenie 62:49 przed decydującą odsłoną. Połowę (13 z 26) punktów zdobył Hosley, który świetnie odpowiedział na rękawicę rzuconą przez Opacaka - 12 oczek w tej kwarcie, 12 z 16 zespołu.
Rzut trzypunktowy Michała Chylińskiego sprawił co prawda, że przewaga Stelmetu (52:62) nadal wydawała się możliwa do odrobienia, lecz wystarczyło pięć minut, by goście ostatecznie rozstrzygnęli losy mecz.
Kolejne punkty gospodarze zdobyli bowiem dopiero po pięciu minutach, lecz wówczas na tablicy wyników widniał rezultat 54:73... W 38. minucie spotkania ekipa Mihailo Uvalina objęła najwyższe tego dnia prowadzenie, 79:54, i tylko seria 11 oczek PGE Turowa w ostatnim fragmencie meczu pozwoliła zamazać wrażenie demolki, jaką zaserwowali im koszykarze Stelmetu.
PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra 65:79 (22:12, 11:24, 16:26, 16:17)
PGE Turów
: Opacak 14, Chyliński 11, Cel 10, Kulig 9, Żigeranović 7, Aleksić 6, Robinson 5, Micić 2, Stemach 1, Jackson 0, Leszczyński 0
Stelmet: Hosley 22, Hodge 14, Białek 13, Borovnjak 10, Stević 9, Cesnauskis 4, Koszarek 4, Sroka 3, Chanas 0, Lopicić 0, Matczak 0, Seweryn 0