Jeszcze do przerwy Anwil Włocławek prowadził z AZS Koszalin 37:33 i był na najlepszej drodze do wyrównania losów rywalizacji - ekipa Miliji Bogicevicia kontrolowała wydarzenia na parkiecie w pierwszej połowie całkowicie, prowadząc niemalże od pierwszej minuty.
Marcus Ginyard zdobył dziewięć punktów na początku spotkania (po jego zagraniu dwa plus jeden Anwil wygrywał już 28:19, a wcześniej 19:9), a bardzo ważne punkty dodał Mateusz Bartosz. Polski skrzydłowy już w pierwszej swojej akcji popisał się dynamicznym wsadem, będąc przy tym faulowany, a potem dorzucił jeszcze cztery oczka.
Koszalinianie znowu, tak jak to było we Włocławku, nie rozpoczęli meczu w pełni skoncentrowani, ale w miarę upływu czasu prezentowali się coraz lepiej. Wiele spokoju w poczynania gospodarzy wprowadził rozgrywający swój ostatni mecz w karierze Igor Milicić, zaś Artur Mielczarek zdobył osiem punktów, wchodząc do gry z ławki.
Anwil wyszedł na parkiet w trzeciej kwarcie prowadząc, ale nim się zorientował, pierwsze cztery minuty przegrał 4:18 i w 24. minucie spotkania AZS miał już 10 oczek przewagi - 41:51. Taki był wówczas również dorobek punktowy środkowego koszalińskiego klubu, Darrella Harrisa. Wspomniany wcześniej Milicić, po tym jak rozpoczął drugą połowę od dwóch trójek, miał tylko o oczko mniej.
W ten sposób rozpoczął się piękny sen AZS Koszalin, który trwał nieprzerwanie przez kolejny kwadrans. Zawodnicy Zorana Sretenovicia nie pozwalali rywalom na zmniejszanie przewagi na dystans mniejszy niż siedem oczek, zaś na trzy minuty przed końcem było już nawet 68:53. Feta na trybunach w koszalińskiej hali trwała już wówczas na dobre, a wzruszenie, które towarzyszyło zdobyciu pierwszego medalu w historii klubu, udzieliło się nawet miejscowym dziennikarzom.
AZS Koszalin został brązowym medalistą sezonu 2012/2013. Anwil Włocławek może mówić tylko o umiarkowanym sukcesie, jakim jest powrót do najlepszej czwórki po dwóch latach przerwy.
AZS Koszalin - Anwil Włocławek 75:64 (12:19, 21:18, 21:9, 21:18)
AZS
: Wiśniewski 13, Harris 12, Milicić 11, Jones 10, Mielczarek 10, Wołoszyn 9, Leończyk 7, Henry 3, Bigus
Anwil: Ginyard 11, Szubarga 11, Hajrić 10, Sokołowski 9, Bartosz 7, Weeden 7, Jovanović 5, Eitutavicius 4, Boykin 0
Hmmm, gdzie są kibice Turowa, którzy przez całe półfinały utrzymywali, że AZS jest drużyną dużo słabszą niż Anwil i że Zastal miał dużo łatwiejsze z Czytaj całość