- Jestem niezmiernie zadowolony. Bardzo się cieszę z czwartego złotego medalu. To osiągnięcie jest niesamowite, przede wszystkim dla klubu z tego względu, że w tak krótkim czasie był w stanie stworzyć drużynę, która nie może się niczego powstydzić w Eurocupie, a także po zdobyciu mistrzostwa na parkietach polskiej ligi. Zwycięstwo w finale 4-0 naprawdę o czymś świadczy - powiedział po wygranym czwartym spotkaniu finałowym Łukasz Seweryn.
Koszykarz opowiedział o przygotowaniach drużyny do tych jakże ważnych spotkań. - Przede wszystkim na okres playoffów i finałów nasz zespół bardzo się scalił i powstała naprawdę niesamowita atmosfera. Nie było już tych wzlotów i upadków, które miały miejsce w sezonie zasadniczym. Drużyna była w odpowiednim momencie w szczytowej formie, pokazaliśmy to na parkiecie. Wygraliśmy te finały także mentalnie. Był tylko jeden moment, kiedy Turów miał szansę urwać chociaż jedno zwycięstwo, ale im się to nie udało - opowiedział.
Który mecz z tych czterech pojedynków z PGE Turowem był zdaniem Seweryna dla drużyny Stelmetu najtrudniejszy? - Zdecydowanie trzecie spotkanie, ponieważ stanie 3-0 drużyna przeciwna jak sobie pomyśli, że musi wygrać cztery mecze z rzędu, to być w tym momencie w ich skórze to naprawdę kiepska sprawa.