Nieco ponad tydzień temu Paweł Leończyk był jeszcze zawodnikiem AZS Koszalin i wraz ze swoimi kolegami stawał na trzecim miejscu podium, po zwycięskiej batalii nad Anwilem Włocławek. - Ochłonąłem już po wywalczeniu tego brązu. To była wielka radość i wielka satysfakcja i za każdym razem, gdy patrzę na medal, uśmiech pojawia się na mojej twarzy - mówi zawodnik.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Po sezonie zwieńczonym wielkim sukcesem, kontrakt między koszykarzem a klubem wygasł i obecnie nie wiadomo, gdzie 27-latek spędzi kolejny sezon.- Jestem wolnym zawodnikiem i rozważę każdą ofertę, którą otrzymam - wyjaśnia świeżo upieczony brązowy medalista. Nieoficjalnie wiadomo, że po bardzo dobrym sezonie (10,6 punktu, 64 procent z gry i 4,5 zbiórki w niespełna 24 minuty) Leończyk otrzymał kilka intratnych propozycji, m.in. ze Stelmetu Zielona Góra, nowego mistrza Polski.
- Tak, dotarły już do mnie pierwsze sygnały, że jest zainteresowanie ze strony Stelmetu Zielona Góra, ale jeszcze nie znam konkretów. Wiem od mojego agenta tylko tyle, że poza Stelmetem interesuje się mną jeszcze kilka innych klubów. Na razie jednak niczego nie chcę zdradzać, dopiero muszę się spotkać z moim agentem - dodaje Leończyk.
Wiadomo również, że o polskiego skrzydłowego będzie walczył jego dotychczasowy pracodawca, AZS Koszalin. - Odbyliśmy już wstępną rozmowę, podczas której prezesi klubu wyrazili chęć dalszej współpracy. Niczego jednak więcej nie ustalaliśmy.
27-letni Leończyk nie znalazł się w gronie koszykarzy wstępnie wyselekcjonowanych przez trenera kadry narodowej, Dirka Bauermanna. To oznacza, że w najbliższym czasie może skupić się tylko na wyborze klubu, w którym spędzi kolejny rok.
- Nie ustanawiam sobie żadnego deadline’u, ale jeśli trafi się jakaś konkretna oferta, to nie będę się długo zastanawiał. Musi zgodzić się kilka rzeczy, żebym zdecydował się na podpisanie umowy. Najważniejszy jest aspekt sportowy, czyli kto jest trenerem w danym zespole i jaką widzi dla mnie rolę. Następnie oczywiście względy ekonomiczne, a także gra w pucharach. Możliwość pokazania się w Europie to bardzo kusząca perspektywa - tłumaczy skrzydłowy, który na sam koniec rozmowy zdradza pewien istotny szczegół.
- Tak jak wcześniej mówiłem, mam sygnały z różnych klubów, że jest zainteresowanie moją osobą. Mogę tylko dodać, że są to sygnały z drużyn, które zgłaszają swój akces do gry na arenie międzynarodowej - mówi Leończyk. Grą w europejskich pucharach zainteresowanych jest pięć klubów: poza Stelmetem jeszcze PGE Turów, AZS, Anwil oraz Trefl.