Zmęczenie Heat serią z Pacers dało znać o sobie?

Obrońcy tytułu nie mogą być zadowoleni z rozstrzygnięcia pierwszego meczu finałowego. Mając już rywala na widelcu, nie potrafili dowieźć prowadzenia do końca i ostatecznie minimalnie przegrali.

Zawodnicy Miami Heat po zakończeniu spotkania starali się znaleźć przyczynę porażki. Nie brakowało głosów, iż o przegranej zadecydowała dyspozycja fizyczna. - Szczerze, to myślę, że w czwartej kwarcie byliśmy trochę zmęczeni. Wyglądaliśmy jak drużyna, która dopiero co zakończyła siedmiomeczową rywalizację - stwierdził Dwyane Wade.

Mecze finałowe mają to do siebie, że uczestniczy się w nich dodatkowo zmobilizowanym, co wpływa na zwiększenie intensywności gry. Jeśli więc chce się wyjść z tej prestiżowej rywalizacji zwycięsko, nie można sobie pozwolić na większe przestoje. Czwartkowego wieczoru zawodnikom Heat nie do końca się to udało. - Są to strasznie ciężkie starcia, gdyż obie drużyny są bardzo dobre nie tylko z przodu, lecz także z tyłu. Nie można zawieść w żadnym momencie - przyznał Chris Bosh.

Ekipa Żaru przez większość spotkania pokazywała wielką klasę, jednak w końcówce czegoś jej zabrakło. Doświadczone Ostrogi bezlitośnie to wykorzystały. - Spurs to Spurs. Zawsze starają się postawić cię w sytuacji, w której będziesz czuł się niekomfortowo - zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Jeśli popełnisz błąd, to oni za każdym razem na tym skorzystają - powiedział LeBron James.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: