- Pierwszy mecz przegraliśmy dosyć wysoko z Turowem. W drugim meczu pokonaliśmy Stal Ostrów. Na koniec turnieju zabrakło nam troszeczkę szczęścia w końcówce i wyrachowania. Zaczęliśmy grac w pewnym momencie nie swoją koszykówkę. Prowadziliśmy przed czwartą kwartą 10 punktami. Trochę nerwowo zagraliśmy, bo przez bodajże 5 minut nie zdobyliśmy żadnego punktu - mówi Maciej Raczyński.
Koszykarz Górnika wie, że gra tego zespołu nie była jeszcze taka, jakiej oczekiwałby trener Jerzy Chudeusz. - Musimy wprowadzić małe korekty, zgranie już powinno być, bo co weekend rozgrywaliśmy turnieje. Mamy tydzień na przejrzenie naszej gry na video, jakie najczęściej popełniamy błędy. Musimy starać się ich unikać, bo w sobotę gramy już ważny mecz i musimy być gotowi w stu procentach - mówi 24-latek.
Gracz ten w ostatnim turnieju nie tylko zdobywał punkty dla swojej drużyny, ale także potrafił na parkiecie współpracować ze swoimi kolegami z zespołu. -Zawsze może być lepiej. Dostaję coraz więcej szansy gry od trenera. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby grać na boisku i dawać z siebie sto procent i pomagać zespołowi w odnoszeniu zwycięstw - mówi Raczyński.
Już w następny weekend rozpoczynają się rozgrywki ekstraklasy koszykarzy. Macieja Raczyńskiego spytaliśmy, na co będzie stać Górnik w drugim sezonie z rzędu w PLK? - Najważniejszy cel to utrzymanie w lidze, ale liczymy na play off. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie jest to w naszym zasięgu, a później ewentualnie zobaczymy - mówi koszykarz.