Plotki nie mogą wpływać na grę zespołu - II część rozmowy z Michałem Michalakiem, graczem Trefla Sopot

- Każdy zawodnik czyta internet, ale ma świadomość tego, że jest w tym więcej lub mniej prawdy. Nie może to jednak wpływać na funkcjonowanie zespołu - mówi Michał Michalak, gracz Trefla Sopot.

[b]

Karol Wasiek: Te negatywne informacje o klubie, które pojawiały się w mediach, one w jakikolwiek sposób wpływały na waszą postawę?
[/b]

Michał Michalak: Każdy zawodnik czyta internet i czasami nawet śmiejemy się z tego, co tam się pojawia. Zawodnicy mają świadomość, że jest w tym więcej lub mniej prawdy. Aczkolwiek, nie może to wpływać na funkcjonowanie zespołu.

Czyli nikt się raczej nie frustruje w zespole, jak pojawiają się negatywne artykuły na temat klubu?

- Myślę, że nie. Jak się wychodzi na parkiet to się o tym nie myśli. Każdy daje z siebie 100 proc. Te problemy trzeba rozwiązywać poza boiskiem. Można zmienić klub, odejść z zespołu, ale dopóki jestem w zespole to daję z siebie wszystko. Jeżeli coś jest nie tak, to trzeba usiąść przy stole i porozmawiać.

Jak wygląda twój kontrakt z klubem? Jeszcze przez dwa lata będziemy ciebie oglądać w Sopocie?

- Kontrakt jest trzyletni. Na razie przyszłość klubu jest mi raczej nieznana.

Ciebie to nie martwi?

- Dopiero, co zakończył się sezon, więc nie ma co przysłowiowo „panikować”. Klub pracuje nad budżetem. Informacje będą do nas docierały. Jestem spokojny.

Trafiłeś do szatni Trefla Sopot, w której było wielu doświadczonych koszykarzy. Powiedz, jak się w niej odnalazłeś?

- Wcześniej miałem już kontakt z doświadczonymi zawodnikami, więc to nie stanowiło żadnego problemu. U nas w szatni panowała bardzo pozytywna atmosfera. Nie mogę na nic narzekać.

Ta grupa przez cały rok była skonsolidowana?

- Tak, na pewno. Co by się nie działo to jako drużyna trzymaliśmy się razem. I to był nasz duży atut. Fajnie się grało z takimi chłopakami.

Jesteś zadowolony z tego, jaką decyzję podjąłeś przed rokiem? Jakieś miałeś wówczas jeszcze oferty?

- Było spore zainteresowanie moją osobą. To była dobra decyzja. Uważałem wówczas, że Trefl będzie dla mnie najlepszą opcją i nie żałuję tego. Bardzo dobrze czuję się w tym zespole, Trójmieście. Sopot to dobre miejsce do pracy.

Które elementy w swojej grze masz jeszcze do poprawy?

- Zawsze można coś poprawić. Ciągle pracuję nad rzutem. W tym elemencie jest wiele do poprawy - szybkość, technika rzutu, wyjścia po zasłonach. W te wakacje będę jednak pracował nad przygotowaniem fizycznym. Chcę się wzmocnić motorycznie, sprawnościowo.

Oprócz zajęć typowo sportowych, czeka cię walka z egzaminami. Pójdzie „jak z płatka”, czy przewidujesz jakieś problemy?

- Na wakacje przyjdzie czas, kiedy będę nieco starszy (śmiech). Zostałem w Trójmieście po to, żeby trenować i studiować. Liczę, że wszystkie egzaminy zdam i nie będzie problemów (śmiech). Nauka to klucz do sukcesu. Koszykówka jest na pierwszym miejscu, ale studia to także ważny element. Nigdy nie miałem problemów z nauką, więc dlatego podjąłem taką decyzję. Studia to nie jest stracony czas. Poprzez naukę poszerza się swoje horyzonty. Jest to bardzo potrzebne w życiu.

Źródło artykułu: