Kolejny raz musieli obejść się smakiem - podsumowanie sezonu w wykonaniu PGE Turowa Zgorzelec

Choć wielu upatrywało w tej drużynie głównego kandydata do złotego medalu, to PGE Turów nie zdobył upragnionego mistrzowskiego tytułu. Mimo to, zgorzelczanie byli najrówniej grającą ekipą sezonu.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Pierwsza runda bez fajerwerków

Początek sezonu był w wykonaniu PGE Turowa solidny. Pod wodzą nowego trenera, Miodraga Rajkovicia, drużyna z przygranicznego miasta radziła sobie coraz lepiej. Wygrała pierwsze cztery spotkania z rzędu, w tym m.in. z Anwilem Włocławek, zatrzymując się dopiero w piątej kolejce na byłym mistrzu Polski, Asseco Prokomie Gdynia. W kolejnym starciu zgorzelczanie musieli uznać wyższość kolejnego zespołu z Trójmiasta, Trefla Sopot. Później przyszła dość niespodziewana, wyjazdowa porażka z AZS-em Koszalin.

Dwa tygodnie po tym spotkaniu podopieczni serbskiego szkoleniowca udali się na hit kolejki do Zielonej Góry, już z Piotrem Stelmachem w składzie, byłym zawodnikiem... Stelmetu. Skrzydłowy zdobył w tym meczu 12 punktów, przyczyniając się do zwycięstwa swojej nowej drużyny 99:84. Transfer koszykarza wywołał sporo gorących komentarzy zarówno jednej, jak i drugiej strony. - Powiem jeszcze raz, że prawda jest po mojej stronie. Teraz tylko to udowodniłem - mówił Stelmach po zakończeniu pojedynku.
Transfer Piotra Stelmacha wywołał sporo kontrowersji Transfer Piotra Stelmacha wywołał sporo kontrowersji
Poza walką na krajowym podwórku, Turów rywalizował w lidze VTB. W trudnej grupie nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia, ustępując miejsca takim klubom, jak Chimki Moskwa czy Uniks Kazań. Ostatecznie polski przedstawiciel zakończył te rozgrywki na ósmym miejscu z bilansem 4-14.

Coraz lepsza dyspozycja i kolejne wzmocnienie

Druga część rundy zasadniczej była jeszcze lepsza w wykonaniu zgorzelczan. Rozkręcali się z każdą następną kolejką, rewanżując się dwóm potentatom znad morza. Pod koniec stycznia zespół wzmocnił się jeszcze jednym koszykarzem, Russellem Robinsonem. - To zawodnik z dużymi umiejętnościami. Z nim będziemy jeszcze silniejsi - zapewniał Rajković. Amerykanin miał być lekiem na ówczesne problemy Turowa z obsadą rozgrywającego. Już w debiucie pokazał próbkę swoich możliwości, zdobywając 15 punktów w starciu przeciwko koszalinianom. Był tym samym jednym z najlepszych strzelców swojego nowego zespołu.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Po tym spotkaniu zgorzelczanie wpadli w marazm, nie odnosząc zwycięstwa w trzech meczach kończących tę fazę rozgrywek. Sensacyjnie polegli w Kołobrzegu, nie dali również rady Polpharmie, a o dwa "oczka" lepszy okazał się od nich Stelmet. Pomimo tych porażek, Turów zakończył sezon regularny na pierwszym miejscu w tabeli. Nie wygrywał co prawda wszystkich pojedynków z głównymi rywalami do medali, ale przeważnie nie zdarzały mu się wpadki. Już wcześniej zaczęły pojawiać się więc opinie odnośnie tego, że jest jednym z kandydatów do "złota". - Zespół ze Zgorzelca gra najrówniejszą i najlepszą koszykówkę. W nim upatruję faworyta rozgrywek - mówili eksperci, trenerzy i zawodnicy innych ekip.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×