W szerokim składzie reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy są m.in. Marcin Gortat oraz Maciej Lampe. Środkowy Suns bardzo wiele obiecuje sobie po współpracy z graczem Laboral Kutxa. - Mamy dwóch silnych samców alfa w stadzie. Takiego Gortata i Lampe, dlatego zobaczymy, jak będzie się gra układała. Jeżeli nie zdominujemy wszystkich wysokich w Europie to będzie nasza osobista porażka. On na co dzień dominuje w lidze hiszpańskiej, ja zrobię z kolei to, co potrafię najlepiej - zapowiada gracz Phoenix Suns.
Na Eurobaskecie w 2009 roku obaj zawodnicy grali obok siebie, co przynosiło wiele korzyści. Teraz jednak Lampe chce grać na pozycji numer pięć. Bądź co bądź polscy środkowi w turnieju będą mieli nieco ułatwione zadnie, ponieważ wielu zawodników po prostu nie przyjedzie do Słowenii, w tym m.in. , czy . - To, że ktoś nie przyjedzie to nie oznacza, że będzie grali pięciu na czterech. Gruzja jest nadal silnym zespołem, nawet bez Paczulii. Hiszpania też przyjedzie bez kilku swoich gwiazd, ale proszę mi wierzyć, że ich rezerwowi są również silni. Ciężko cokolwiek wyrokować na tę chwilę. Lepiej być miło zaskoczonym niż później zawiedzionym - dodaje Gortat.
W tym roku trenerem kadry będzie Dirk Bauermann, który swojego fachu uczył się w Stanach Zjednoczonych. W sztabie reprezentacji jest Amerykanin Cole Hairston, który odpowiada za przygotowanie motoryczne. Gortata cieszy to, że kadra idzie drogą amerykańską. - Myślę, że trzeba iść amerykańską drogą, ponieważ to właśnie Amerykanie prezentują najlepszy styl gry. Wszystkie technologie i inne rzeczy związane z koszykówką pochodzą właśnie z tego regionu świata, dlatego wydaje mi się, że podążamy dobrą myślą - kończy Gortat.