- To bardzo ważne zwycięstwo. W czwartej kwarcie postawiliśmy strefę i udało się przełamać naszych rywali. Trafiliśmy kilka ważnych trójek. Na słowa pochwały zasłużył szczególnie Aaron Cook. Pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością bardzo cieszy. Nie da się ukryć, że ten sukces jest dla nas bardzo ważny - powiedział po meczu z Basco Śląskiem Łukasz Wichniarz.
Czy Wichniarz odczuwał lekki stres przed ligowym debiutem w hali przy ulicy Kusocińskiego? - Myślę, że stresu raczej nie było. Powiedziałbym raczej, że to taka pozytywna adrenalina. Nie jestem zadowolony ze swojego dzisiejszego występu, ale bardzo cieszy mnie sukces naszego zespołu - odpowiedział skrzydłowy Stali.
Zawodnikowi ostrowskiej Stali bardzo zaimponowała publiczność, która przez cały mecz bardzo żywiołowo dopingowała swoich ulubieńców. - Nie grałem w Ostrowie po raz pierwszy. Przyjeżdżałem tutaj z innymi drużynami i doskonale wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Bez wątpienia w Ostrowie jest bardzo fajna atmosfera. Tutaj gra się naprawdę świetnie - nie kryje zawodnik Atlasa.
Ostrowską drużynę czeka bardzo pracowity tydzień. Najpierw podopieczni Andrzeja Kowalczyka zagrają z AZS-em Koszalin a następnie zmierzą się z beniaminkiem z Poznania. Oba spotkania ostrowianie rozegrają przed własną publicznością. - Jestem przekonany, że wygramy dwa najbliższe pojedynki. Na pewno zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Najpierw czeka nas mecz z Koszalinem a później rywalizacja w derbach z Poznaniem. To drugie spotkanie będzie dla mnie szczególne, ponieważ pochodzę z Poznania. Na pewno jesteśmy optymistami - zakończył Wichniarz.