Karol Wasiek: Od ostatniego twojego pobytu w reprezentacji upłynęło trochę czasu. Powiedz, co się zmieniło w reprezentacji od tego czasu?
Michał Chyliński: Od tamtego czasu wiele rzeczy się zmieniło. Organizacyjnie wygląda to na pewno dużo ciekawiej. Wszystko jest na najwyższym możliwym poziomie. Mamy wszystko, co nam trzeba i nie ma co narzekać na stronę organizacyjną, medyczną, czy sportową. Mamy świetnego człowieka od przygotowania motorycznego. Sztab szkoleniowy również jest dobrze dobrany, a na końcu oczywiście główna postać tej kadry - trener Dirk Bauermann, który na wszystkich zrobił wielkie wrażenie i pokazuje każdego dnia, że jest ogromnym fachowcem. Możemy się od niego wiele nauczyć.
To najlepszy trener w twojej karierze, z którym miałeś do czynienia?
- W reprezentacji pracowałem z wieloma dobrymi trenerami, ale myślę, że śmiało mogę powiedzieć, iż trener Bauermann jest jednym z najlepszych. To nie jest przypadek, że wszyscy się tak ciepło wypowiadają o trenerze Bauermannie, bo to jest człowiek, który wzbudza duży szacunek. Potrafi nas bardzo dobrze zmobilizować do pracy i coraz bardziej widać tego efekty.
Wydaje się, że ten trener doskonale wie, kiedy jest czas na pracę, a kiedy można pożartować. To człowiek z ciekawą osobowością?
- Oczywiście. To bardzo inteligentny człowiek, który doskonale wie, że nie może być cały czas rygor i mega poważnie. Czasami trzeba jednak podejść na luzie, bo byśmy tutaj zwariowali (śmiech). Na pewno on to rozumie i czasami żartuje, czy "sprzedaje" jakąś ciętą ripostę. Jest bardzo ciekawym człowiekiem.
Czy najważniejszym elementem było to, że przekonał was wszystkich do ciężkiej pracy?
- Na pewno tak. Przekonał nas do tego, że nie będziemy drużyną, jeśli nie zbudujemy odpowiedniej atmosfery. Musimy grać wszyscy razem, tworzyć kolektyw. I to jest największa zasługa trenera Bauermanna, który podkreśla, że nawet dwunasty zawodnik w drużynie jest tak samo ważny, jak ten pierwszy. My jesteśmy chętni do pracy, ale czasem po prostu brakowało tego kolektywu.
Jedynym mankamentem na tę chwilę jest gra w defensywie?
- Oczywiście, że są mankamenty. Jest trochę rzeczy do poprawienia, ale przed nami jeszcze trochę czasu. Szwankuje trochę komunikacja, nie wszyscy myślimy na boisku o tym samym, ale wierzę, że dopracujemy to do perfekcji. Dołączył do nas Marcin Gortat i musimy się z nim trochę zgrać. On jest bardzo ważną postacią w naszej drużynie.
Sparingpartnerzy są w tym roku są bardzo wymagający. Na siedem rozegranych sparingów wygraliście cztery mecze. Można powiedzieć, że wasza forma idzie do góry?
- To jest bardzo dobre, że gramy z tak wymagającymi sparingpartnerami. Wszyscy wiemy, że na EuroBaskecie nie będziemy grali ze słabymi zespołami. W koszykówce można się czegoś nauczyć, kiedy gra się z wymagającymi rywalami. To jest wielki plus, że gramy z takimi drużynami. Cieszę się, że doszedł jeszcze mecz z Turcją.
Co możemy osiągnąć na EuroBaskecie?
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza grupa na EuroBaskecie jest silna, czekają nas ciężkie mecze. Jesteśmy na to przygotowani i głodni sukcesu. Jeśli wyjdziemy z tej grupy to jesteśmy w stanie dużo osiągnąć w EuroBaskecie. Nie wyobrażamy sobie tego, że nie wyjdziemy z grupy. Mamy postawione cele, ale nie chcemy jeszcze o nich głośno mówić.