Trzeba byłoby cofnąć się daleko w przeszłość, żeby przypomnieć sobie mecz, w którym polska reprezentacja koszykarzy tak łatwo dałaby sobie zabrać zwycięstwo. W piątek nasi reprezentanci nie popisali się. Gra szwankowała od początku, nie potrafiliśmy narzucić własnego stylu Ukraińcom, pudłowaliśmy z łatwych pozycji. Jeśli myślimy o sukcesie na EuroBaskecie nie możemy sobie pozwolić na takie "wpadki", co zresztą zauważa coach Dirk Bauermann. - Ukraińcy wykonali świetną pracę, ponieważ w całym meczu trzymali się bardzo blisko naszego zespołu. W końcówce mogło się to skończyć różnie. Walczyli przez 40 minut i zostali za to nagrodzeni. Popełniliśmy bardzo prostą stratę, a zarazem kluczową dla losów spotkania na trzy sekundy przed końcem - podkreśla niemiecki szkoleniowiec, który jednocześnie zapewnia, że taka porażka nie przydarzy się naszej reprezentacji przez kolejne dziesięć lat. - Taka końcówka nie powtórzy się polskiej reprezentacji przez następne 10 lat - komentuje Bauermann.
Trener jest jednak zadowolony z tego, jak w drugiej połowie nasi koszykarze dzielili się piłką. - Graliśmy lepiej w drugiej połowie, lepiej dzieliliśmy się piłką. Musimy umieć utrzymać wynik, gdy prowadzimy większą liczbą punktów - ocenia niemiecki szkoleniowiec.
Bauermann obiecuje, że w sobotę jego podopieczni zagrają znacznie lepiej. Rywalem biało-czerwonych będzie reprezentacja Wielkiej Brytanii. - W sobotę musimy udowodnić to, że jesteśmy silnym rywalem i coś znaczymy w Europie. Musimy zagrać przede wszystkim lepiej w obronie - zaznacza niemiecki trener.
Michał Chyliński z kolei "cieszy" się, że ta porażka przydarzyła się teraz, a nie na EuroBaskecie. - Lepiej, że stało się to teraz, niż gdyby stało się na EuroBaskecie. To dla nas dobre doświadczenie i nauka. Nie spuszczamy głów, będziemy robić wszystko, aby grać lepiej - twierdzi gracz PGE Turowa.