- To wspaniałe zwycięstwo dla nas. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Przegraliśmy ze Słowenią w dramatycznych okolicznościach i potrzebowaliśmy takiej wygranej. Cały zespół wykonał świetną robotę, wielki szacunek należy się Lubosowi Bartonowi, który trafił dwie ważne trójki w końcówce - mówił po spotkaniu Jan Vesely, który kompletnie zdominował strefę podkoszową w czwartkowym meczu.
Gracz Washington Wizards zaliczył klasyczne double-double (23 punkty, 14 zbiórek), popisując się przy okazji kilkoma efektownymi zagraniami. Szczególnie imponujący był wsad na koniec drugiej kwarty.
23-letni koszykarz urodzony w Ostrawie od kilku lat występuje w seniorskiej kadrze Czech. Wcześniej grywał także w młodzieżowych reprezentacjach. - Zacząłem grać w reprezentacji w momencie, kiedy miałem 14 lat. Od tamtego czasu ani razu nie odmówiłem kadrze. Jestem Czechem i jestem dumny, że mogę grać dla kadry. Jest to coś innego niż gra w klubie, fajna odskocznia po tym, co robi się cały sezon. To przyjemność grać w reprezentacji. Nigdy jej nie odmówię - podkreślał Vesely.
Czech całe wakacje spędził w Waszyngtonie, gdzie przygotowywał się do gry w reprezentacji, jak i do zbliżającego się sezonu NBA. - Pracowałem naprawdę ciężko, żeby być gotowym na 100 procent na mistrzostwa, jak i NBA. Uważam, że wykonałem dużo pracy, która teraz procentuje - oceniał Vesely.
23-letni podkoszowy przez kilka lat występował w Partizanie Belgrad, w którym osiągał duże sukcesy. Wygrał dziewięć trofeów z klubem i doszedł do Final Four Euroligi w sezonie 2009/10. W 2010 roku został wybrany Najlepszym Młodym Koszykarzem roku w Europie przez FIBA. Vesely podkreślał, że od tamtego czasu mocno się zmienił. - Przytyłem ponad 10 kg i moje ciało wygląda nieco inaczej, aczkolwiek nie straciłem największego atutu - czyli szybkości. Nie chcę tego stracić - powiedział gracz, który w Wizards próbowany jest zarówno na pozycji cztery i pięć.
- Tutaj na mistrzostwach jest nieco inna gra niż w NBA. Tam jestem próbowany jako silny skrzydłowy, czasami jako środkowy, z kolei tutaj grałem nawet jako niski skrzydłowy - oceniał Vesely.