Na taki start nie byli przygotowani żółto-niebiescy. W grupie A potrafili oni konkurować ze wszystkimi drużynami, włącznie z najsilniejszą Francją, ale w meczu z Łotwą od samego początku wyraźnie odstawali i skończyło się na niezwykle bolesnej klęsce.
Właściwie tylko w dwóch elementach przewaga drużyny Ainarsa Bagatskisa była druzgocąca - w skuteczności oraz - co jest powiązane z poprzednim - asystach. Łotysze nadspodziewanie łatwo powiększali swój dorobek - celowniki mieli świetnie ustawione i podkoszowi, i obwodowi.
Tymczasem Ukraińcy musieli się zmagać nie tylko z defensywą przeciwnika, ale i ze słabszym dniem. Nie sposób bowiem myśleć o choćby zaciętej walce, jeśli trafia się tylko 33,3 procent rzutów za dwa i 18,8 za trzy. Siergiej Gładyr próbował jakoś pociągnąć swoją drużynę, ale maszyna nie chciała ruszyć, toteż skończyło się na pogromie.
U Łotyszy zdobycz punktowa rozłożyła się naprawdę nieźle. Aż 11 zawodników trafiało do kosza, trzech przekroczyło granicę 10 "oczek", a dwóch kolejnych było blisko tego poziomu. Najwięcej uzbierał Kristaps Janicenoks, ale to Martin Meiers pozostawił po sobie lepsze wrażenie, bo zanotował double-double (11 punktów, 10 zbiórek).
Drużyna Bagatskisa wygrała i poprawiła swoją sytuację w grupie E, gdyż startowała z niekorzystnym bilansem 0-2. Łotysze mają zatem aktualnie taki sam dorobek co Ukraińcy, czyli 1-2.
Przypomnijmy, że do ćwierćfinałów awansują po cztery najlepsze zespoły z dwóch grup.[tag=31781]
Łotwa[/tag] - Ukraina 85:51 (24:11, 18:11, 23:10, 20:19)
Łotwa: Janicenoks 14, Kuksiks 13, Mejers 11, Mejeris 8, Strelnieks 8, Bertans 7, Blums 6, Skele 6, Selakovs 4, Berzins 2, Freimanis 0.
Ukraina: Gladyr 12, Jeter 7, Krawcow 7, Pustowy 6, Pustozwonow 6, Mishula 5, Zajcew 4, Kornijenko 3, Natiażko 1, Lipowy 0, Zabirczenko 0, Gliebow 0.