PC Siden Toruń w pierwszym dniu XI Memoriału Wojciecha Michniewicza poległ w starciu z Treflem Sopot. Ekipa Mariusza Niedbalskiego wygrała różnicą 42-punktów - 93:51. Torunianie zaprezentowali się bardzo blado, odstając w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. - Trefl miał dość dobrą skuteczność rzutów z dystansu, my z kolei zaprezentowaliśmy się bardzo blado, nie umieliśmy się przeciwstawić. W drugiej połowie nas dobili - mówi Tomasz Wojdyła, który był najskuteczniejszym graczem swojej drużyny.
Gracz poprzedni sezon kończył w ekipie Startu Gdynia i tam też miał kontynuować swoją karierę, ale działaczom klubu nie udało się zgromadzić i ostatecznie trafił do Torunia. - Działaczom Startu nie udało się zgromadzić minimalnego budżetu i nie przystąpiliśmy do rozgrywek. Byłem umówiony z włodarzami klubu z Torunia, że będę czekał do jakiegoś okresu na to, co wydarzy się w Gdyni. Termin upłynął i dlatego trafiłem do Torunia - mówi podkoszowy.
- Miałem jeszcze dwie inne opcje, ale rodzinę mam w Gdyni i Toruń jest w sumie najbliżej. Aczkolwiek najważniejsze jest to, że ten cel jest jasno określony - awans do ekstraklasy. To mi się podobało i mnie przekonało - dodaje Wojdyła, który będzie jednym z liderów tego zespołu.
W sobotę PC Siden Toruń gra z Polpharmą Starogard Gdański.