Kotwica Kołobrzeg zajęła drugą pozycję w Memoriale Romana Wysockiego. W niedzielę przegrała z AZS-em Koszalin. - Widać było poprawę mentalną w grze. Walczyliśmy mocniej. Nie udało się wygrać, ale w samej końcówce zbliżyliśmy się dość znacznie do nich - ocenił trener Kotwicy, Dariusz Szczubiał.
Szkoleniowiec czeka ciągle na powrót kontuzjowanych zawodników. - W niedzielę były już lepsze fragmenty. Jeszcze do końca nie wygrzebaliśmy się z kontuzji. Nie mamy pełnego składu. Szczególnie pod koszami. Kontuzja Złotego i w zasadzie od początku nie może trenować, bo przyjechał z urazem barku, Parks. To nas osłabia - dodał w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Czy trener Dariusz Szczubiał przewiduje jeszcze jakieś transfery do swojej drużyny? - Możliwe. Głównym wzmocnieniem będzie Parks. Tak myślę, bo go nie ma na razie. Jest u nas, ale nie może trenować - wyjaśnił.
W dwudniowym turnieju wiodącymi postaciami Czarodziejów z Wydm byli Amerykanie. W sobotę wyróżnił się Jordan Callahan, a w niedzielę dołączył do niego Qa'rraan Calhoun. Najsłabiej prezentował się Jessie Sapp, lecz szkoleniowiec usprawiedliwia ten fakt. - Sapp trenuje od kilku dni, bo przyjechał z kontuzją stawu skokowego. Widać po nim braki w treningu. Callahan przeplata niezłe fragmenty z dużo słabszymi, ale generalnie wypadł przyzwoicie. Jeśli chodzi o Calhouna, to był to jego najlepszy występ, aczkolwiek popełnia bardzo dużo prostych błędów - ocenił nasz rozmówca.
Do drużyny z nadmorskiego kurortu trafili również koszykarze, którzy ubiegły sezon spędzili w I lidze. Sporo ożywienia wniósł były gracz Wikany Startu Lublin, Bartosz Ciechociński. Udany debiut zanotował także Adam Parzych. W jaki sposób były zawodnik Spójni Stargard Szczeciński trafił do TBL? - Sam się skontaktował ze mną. Uznałem, że będzie nam potrzebny kolejny gracz - tłumaczył Dariusz Szczubiał. - W sobotę zagrał bardzo dobrze przeciwko swojemu byłemu zespołowi. W niedzielę widać było zmęczenie i nie był tak precyzyjny jak dzień wcześniej, ale na pewno pozytywna postać - dodał.