Olivia Tomiałowicz: Nikt nie odbierze nam walki

Widzew Łódź w pierwszej kolejce BLK nie sprostał na wyjeździe krakowskiej Wiśle. Przyjezdnym zabrakło atutów, by realnie zagrozić wicemistrzowi kraju.

Podopieczne Janusza Wierzbickiego już na starcie legitymowały się kilkunastopunktową stratą. Zbyt szybko dały przeciwniczkom odskoczyć, efektem czego później faworyt spotkania spokojnie kontrolował boiskowe wydarzenia nie pozwalając się do siebie zbliżyć. - Był to nasz inauguracyjny mecz z czym zawsze związane są niewiadome. Dodatkowo stanęłyśmy naprzeciw bardzo mocnego oponenta. Oddałyśmy za mało rzutów żeby nawiązać kontakt – analizuje Olivia Tomiałowicz.

Była zawodniczka Lotosu Gdynia i Artego Bydgoszcz akurat zanotowała bardzo dobry występ. Wielokrotnie zaskoczyła defensywę gospodyń, zdobywając łącznie 23 punkty. Tyle, że pozostałe koleżanki nie zagwarantowały równie dużego wsparcia, dlatego też końcowa różnica dzieląca obie strony była co najmniej spora. - Niestety zabrakło Aleksandry Pawlak, która dołożyłaby trochę "oczek". Poza tym ostatnio miałyśmy problem żeby zestawić podczas treningów dwa zespoły i odbyć takie wewnętrzne gierki - dodaje koszykarka, grająca wcześniej również w reprezentacji Polski.

Olivia Tomiałowicz przy Reymonta dwoiła się i troiła w obu formacjach, ale nie uchroniła Widzewa od wysokiej porażki
Olivia Tomiałowicz przy Reymonta dwoiła się i troiła w obu formacjach, ale nie uchroniła Widzewa od wysokiej porażki

W składzie łodzianek znajdują się nowe twarze. Oprócz przybyłej z ekipy brązowego medalisty BLK obwodowej przyszły m.in. Alicja Bednarek, która rok pauzowała czy Amerykanka Tynikka Crook. Każda współtworzyła wyjściową "piątkę", wobec czego dziewczyny pewnie jeszcze w pełni nie rozumiały własnych zamiarów i dopiero po jakimś czasie zaczną funkcjonować tak jak tego od siebie wymagają.

Poza tym zwycięstw raczej powinny szukać w innych konfrontacjach, kiedy zmierzą się ze słabszym konkurentem, chociaż mierząca 180 cm rzucająca podkreśla ambitne podejście jej teamu. - Nikt nam nie odbierze walki. Właśnie dlatego jestem dumna z drużyny!

Źródło artykułu: