- To mój trzeci rok w Krośnie. Do tej pory byłem tu na ławce dwa razy i dwa razy przegrałem. Trzeci przyniósł szczęście - powiedział trener Dusan Radović.
MOSiR PBS Bank KHS Krosno w sobotę pokonał Spójnię Stargard Szczeciński 68:53. Do przerwy jednak wiele wskazywało, że nie będzie to łatwy mecz dla wicemistrza I ligi z poprzedniego sezonu. - Rzut nam nie wychodził. Mieliśmy czyste pozycje, które sobie tworzyliśmy, ale problem był z naszym rzutem. Trafiliśmy tylko trzy trójki na szesnaście oddanych rzutów. Tą część gry musimy poprawić i z nadziejami przystąpić do następnego meczu - przyznał szkoleniowiec podkarpackiej ekipy, który nie szukał usprawiedliwienia w dyspozycji rywali.
Krośnianie szybko wyciągnęli wnioski i w kluczowej trzeciej kwarcie Spójnia nie potrafiła ich zatrzymać. - Jestem zadowolony z trzeciej i czwartej kwarty. Trzecia kwarta zadecydowała o wyniku. Ustawiliśmy obronę taką, jaka była potrzebna i ta obrona wygrała mecz. W czwartej kwarcie wszystko było skończone. Pozwoliłem grać zawodnikom, którzy dużo czasu spędzają na ławce i z tego powodu jestem zadowolony - ocenił Radović.
W kolejną sobotę do Krosna przyjadą King Wilki Morskie Szczecin. Czego można spodziewać się po beniaminku? - To bardzo mocny zespół ze świetnymi zawodnikami i bardzo mocny finansowo. Będziemy się starali wygrać ten mecz.
Trener Dusan Radović wskazał faworytów właśnie rozpoczętych rozgrywek. Wśród nich umieścił właśnie drużynę ze Szczecina. - Dla mnie Wilki Morskie są faworytem tej ligi. Wilki Morskie, Toruń i Kutno - stwierdził w rozmowie ze Sportowefakty.pl.