Jan Grzeliński: Mam jeszcze sporo do udowodnienia

WKK Wrocław udanie zadebiutowało w I lidze pokonują Znicz Basket Pruszków 79:68. Jednym z liderów WKK był Jan Grzeliński, dla którego I liga to absolutna nowość.

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Rozgrywki pierwszoligowe to we Wrocławiu nie nowość, ale nowością jest występujący w nich klub WKK, który w pierwszej kolejce udanie wypunktował pruszkowski Znicz 79:68. Jednym z liderów zespołu trenera Pawła Turkiewicza był dziewiętnastoletni rozgrywający Jan Grzeliński, który zanotował na swoim koncie 14 punktów, 3 asysty i 2 przechwyty.

- Zwycięstwo cieszy, ponieważ był to nasz debiut w I lidze. W meczach przedsezonowych graliśmy bardzo nierówno. Miewaliśmy momenty świetne i wręcz dramatyczne - przyznaje rozgrywający WKK. Faktycznie wrocławski zespół w sparingach prezentował się w kratkę, ale wszyscy liczą, że to właśnie wygrana nad Zniczem jest znakiem przyjścia formy w odpowiednim momencie. - Znicz nieźle wszedł w mecz, ale wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to nie będzie dla nas spacerek - dodaje Grzeliński.
Jan Grzeliński poprowadził WKK do wygranej w pierwszoligowym debucie Jan Grzeliński poprowadził WKK do wygranej w pierwszoligowym debucie
 Wynik od początku meczu oscylował koło remisu, ale w drugiej kwarcie to WKK zaczął lepiej bronić i wykorzystywać błędy rywali. - Od drugiej kwarty stale prowadziliśmy, ale do końca spotkania nie mogliśmy zbudować takiej różnicy żebyśmy mogli się nieco rozluźnić - ocenia mecz Grzeliński. Mimo wszystko debiut WKK należy ocenić na plus, gdyż Znicz to drużyna dużo bardziej doświadczona w pierwszoligowej stawce, mimo że ich skład opuściło wielu znaczących graczy. - Graliśmy na dobrej skuteczności, a do tego sporo zbieraliśmy w ataku przez co ponawialiśmy nasze akcje - zauważa młody rozgrywający WKK. Skuteczność WKK w tym meczu to ponad 46 procent z gry przy czym, aż 50 procent z linii rzutów za 3.
Jeśli chodzi o Grzelińskiego to sam przyznaje, że może grać jeszcze lepiej. - Moja gra w ataku wyglądała nieźle, ale sam jeszcze sporo zastrzeżeń do gry obronnej i wiem co powinienem poprawić - ocenia Grzeliński. Wielu ekspertów zastanawiało się czy filigranowy rozgrywający podoła dużo bardziej fizycznej grze na pierwszoligowych parkietach. - Mam nadzieję, że udowodniłem niedowiarkom, iż stać mnie na dobrą grę w I lidze, a jeśli są jeszcze jakieś wątpliwości postaram się je rozwiać z każdym kolejnym meczem - kończy wrocławski zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×