Bez dwóch zdań sam start BLK jest dla podopiecznych Janusza Wierzbickiego trudny. Na wejściu musiały one stawić czoła ekipie Białej Gwiazdy, zaliczającej się wciąż nie tylko do polskiej, ale również międzynarodowej czołówki. Pod Wawelem zgodnie z przypuszczeniami przyszło im przełknąć gorycz porażki. Faworyt już w początkowych fragmentach uzyskał dość pokaźną przewagę. Później ciężko było ją zniwelować. Do Widzewa absolutnie pretensji mieć nie można. Jego zawodniczki uczyniły co w ich mocy, aby pozostawić po sobie dobre wrażenie i poniekąd ta sztuka się udała.
Najbardziej pozytywną kartę zapisała Olivia Tomiałowicz. Obwodowa, która w poprzednim sezonie broniła barw Artego Bydgoszcz udowodniła, że wciąż potrafi seryjnie trafiać z dystansu, wielokrotnie zaskakując defensywę srebrnego medalisty BLK. Jednocześnie wysłała jasny sygnał, iż w nadchodzących miesiącach będzie stanowić ważny punkt obecnej drużyny.
Wśród podkoszowych wiele minut otrzymała sprowadzona z drugiej ligi hiszpańskiej Tynikki Crook. Amerykanka starała się robić użytek ze swoich warunków fizycznych i przysporzyła trochę korzyści szczególnie przy zbiórkach, osiem razy wyłapując piłkę pod koszem przeciwnika. Dzięki temu team mógł ponowić akcję, co zawsze się ceni. Rozpatrując resztę personaliów całkiem poprawnie wypadł debiut Alicji Bednarek. Mająca za sobą roczną przerwę koszykarka pokazała kilka ciekawych zagrań i co równie istotne nie obserwowało się żadnych braków jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Wobec tego też kibice śmiało mają prawo wiązać nadzieje z jej osobą.
Oczywiście nawet pomimo tych dobrych symptomów nonsensem byłoby żądać pokonania Pomarańczowych. Tutaj choćby pod względem ogólnego potencjału widać ogromną różnicę, więc gospodynie po prostu powinny podjąć walkę. Co im z tego przyjdzie? Im więcej tym lepiej dla nich.
Polkowiczanki natomiast raczej nie będą kalkulować tylko zrobią wszystko, aby pewnie zgarnąć pełną pulę. Przed tygodniem bez problemów pokonały bydgoskie Artego. Fakt faktem w grze pojawiają się mankamenty, lecz na takim etapie to zupełnie normalne. Gwoli przypomnienia przed rokiem CCC długo dochodziło do optimum dyspozycji, uzyskując go przy okazji kluczowego okresu dla rozgrywek ekstraklasy i europejskich pucharów.
Spośród poszczególnych postaci nadal główne role odgrywają te, które wywalczyły parę miesięcy temu tytuł czempiona, czyli Magdalena Leciejewska, Belinda Snell, Valerija Musina i Agnieszka Majewska. Nowe nabytki prawdopodobnie potrzebują jeszcze chwili, by wdrożyć się do kolektywu, niemniej bardzo w tyle nie zostają. Teja Oblak i Martyna Koc zdążyły potwierdzić swoją przydatność choćby na towarzyskich turniejach, a przecież w odwodzie jest też m in. Paulina Misiek. 26-latka minionego lata współtworzyła kadrę narodową.
Funkcję szkoleniowca pełni Jacek Winnicki. Należy zatem sądzić, że styl preferowany przez zespół radykalnie się nie zmienił. Obecny selekcjoner reprezentacji od zawsze wyznawał zasadę, iż podstawę stanowi obrona. Potem zaś najczęściej następuje próba kontry. Oprócz tego istnieje mnóstwo różnych zagrywek taktycznych dopasowanych do umiejętności graczy, co tylko dopełnia obrazu bogactwa.
Początek meczu w sobotę o godzinie 17 45. Transmisja na kanale Sportklub.