Przemysław Zamojski: Pierwsza piątka to nie mój cel

Mihailo Uvalin nieco zmienił ustawienie Stelmetu Zielona Góra na mecz ze Śląskiem Wrocław. Do pierwszej piątki wskoczył Przemysław Zamojski, który rozegrał świetnie spotkanie.

Bartłomiej Berbeć
Bartłomiej Berbeć
Przemysław Zamojski odwdzięczył się swojemu szkoleniowcowi między innymi zdobyciem 12 punktów. Defensywa reprezentanta Polski również wyglądała bardzo przyzwoicie, podobnie jak forma rzutowa - jak zwykle popularny "Zamoj" imponował perfekcyjnie ułożoną ręką przy rzutach z dystansu. Czy wskoczy zatem na stałe do wyjściowego ustawienia?

- Ja zawsze powtarzam, że pierwsza piątka wcale nie jest moim priorytetem. Liczą się sukcesy zespołu, więc nie mam nic przeciwko wychodzeniu z ławki. Ostatnio zmagałem się też z kontuzją, naciągniętym mięśniem łydki, co trochę mnie stopowało - mówi skromnie Przemysław Zamojski.

- Na pewno cieszy nas wszystkich to, że zagraliśmy dzisiaj bardzo fajnie zespołowo, każdy dołożył swoją cegiełkę, nie ma wielkich dysproporcji w zdobyczach punktowych pomiędzy zawodnikami. Intensywność też była naprawdę niezła, myślę że to wszystko mogło się podobać obserwatorom - dodaje koszykarz Stelmetu Zielona Góra.

27-latek ma za sobą bardzo pracowity wrzesień, który spędził z kadrą na Słowenii. Czy udało mu się już wypocząć i czuje się w 100 proc. gotowy do gry? - Nie narzekam, chociaż zawsze może być lepiej. Jako drużyna, skupiamy się póki co aby grać lepiej jako zespół, a nie poszczególne jednostki - mówi koszykarz.

Przemysław Zamojski dobrze ocenia budowę zespołu na tym etapie. - Mamy bardzo szeroki skład, bardzo wyrównany. Właśnie ta rotacja plus intensywność, którą pokazaliśmy także w pierwszej połowie meczu z Mediolanem. Myślę, że tym właśnie będziemy walczyć w lidze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×