Duży wpływ na problemy radomian miała duża liczba kontuzji w trakcie trwania okresu przygotowawczego. W kilku spotkaniach nie zagrał Jakub Dłoniak, Korie Lucious, a treningi opuszczali z powodu przeróżnych urazów także inni zawodnicy. Dużym zaufaniem szkoleniowca w pojedynkach kontrolnych cieszył się Damian Jeszke. Dla młodego skrzydłowego będzie to debiut w PLK. Gracz jest w drużynie zmiennikiem Łukasza Majewskiego, lecz na określoną liczbę minut nie powinien narzekać.
- To prawda. W okresie przygotowawczym mieliśmy kilka dobrych meczów i niestety bardzo słabe - wspomina Jeszke. - Spowodowane było to tym, że nie mogliśmy trenować w pełnym składzie. Długi okres nie trenowali z nami Witka, Loucious, a gdy oni wrócili, to wypadli Majewski i Dłoniak. Niestety takie rzeczy się zdarzają, mogę jednak powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani, bo od dłuższego czasu trenują wszyscy, a także nowy zawodnik - Elijah, który również bardzo chcę nam pomóc - dodaje.
Przed podpisaniem kontraktu z radomskim klubem, młody Jeszke nie spodziewał się, że może stać się ważnym zawodnikiem nowej ekipy. Teraz jednak koszykarz jest pewny siebie i nie może się doczekać swojego pierwszego spotkania w PLK.
- Przed debiutem czuję się świetnie! - zapowiada z odwagą 18-latek. - Jestem strasznie podekscytowany tym, że otrzymałem taką szansę i chcę pokazać na co mnie stać. Z dotychczasowych minut w sparingach jestem bardzo zadowolony. Trener Kamiński daje mi ogromną szansę, a do tego mam wsparcie od całej drużyny. To dodaje mi ogromnej pewności siebie - cieszy się.
Już w sobotę radomianie zmierzą się z Jeziorem Tarnobrzeg. Nie będzie to niewątpliwie łatwe starcie, gdyż trenerowi Leszkowi Marcowi również udało się stworzyć interesujący team. Cały zespół Rosy jest jednak bardzo pewny siebie, ciesząc się z inauguracyjnego rywala.
- Wydaje mi się, że Jezioro jest świetnym rywalem na początek - mówi skrzydłowy drużyny Wojciecha Kamińskiego. - Graliśmy z nimi dwa mecze w okresie przygotowawczym i mniej więcej wiemy co grają i jak się prezentują. Na pewno musimy zatrzymać ich kluczowego gracza, czyli Simona, który robi tam bardzo dużo. Do tego nie możemy dać im się w strzelić, bo jest to bardzo groźny zespół w rzutach z dystansu jak i półdystansu - kończy.