Chase Simon był najlepszym strzelcem sobotniego meczu pomiędzy Rosą a Stabill Jeziorem. Zdobył 24 punkty, dwukrotnie trafiając z dystansu. Tak okazała zdobycz nie zapewniła jednak jego drużynie zwycięstwa. Ostatecznie tarnobrzeżanie przegrali 76:82. Nie tylko pojedynek pierwszej kolejki pokazał, że Amerykanin dobrze czuje się w radomskiej hali. Był wyróżniającym się zawodnikiem swojej ekipy również dwa tygodnie temu, podczas Memoriału Alfonsa Wicherka.
- Myślę, że obie drużyny, zarówno my, jak i Rosa zagrały dobre spotkanie - powiedział po zakończeniu sobotniej potyczki. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zaprezentowali się korzystniej od rywali w obronie. Widoczna była również ich przewaga pod oboma koszami. - Gospodarze spisali się lepiej na deskach i to było jednym z kluczy do zwycięstwa - podkreślił Simon.
Radomska drużyna dysponuje wyrównanym składem, posiadając na każdej pozycji dwóch równorzędnych zawodników. - Mają zdecydowanie dłuższą ławkę, gracze wchodzili "na świeżości", podczas gdy my byliśmy już mocno zmęczeni. Widać było, że rotacja w ich szeregach przebiega bardzo dobrze - zauważył.
Niemniej jednak, było to pierwsze spotkanie obu zespołów w sezonie 2013/2014 Tauron Basket Ligi. Na pewno potrzeba jeszcze sporo czasu na odpowiednie zgranie, gdyż kontuzje mocno krzyżowały ich szyki, przeszkadzając w przygotowaniach. - Myślę, że z każdym następnym meczem będzie coraz lepiej - zakończył najlepszy zawodnik Stabill Jeziora.