Porażka w Superpucharze z Treflem Sopot, wygrana w kiepskim stylu z Kotwicą Kołobrzeg w premierowym meczu Tauron Basket Ligi nie napawają optymizmem przed piątkowym spotkaniem w Eurolidze z Bayernem Monachium, który w lidze niemieckiej poczyna sobie bardzo dobrze. - Uważam, że tym brakującym elementem w naszej grze jest po prostu pewność siebie, której nie mamy. Musimy nad tym popracować. Ważną kwestią jest także fakt, żeby grać swoją koszykówkę w momencie, kiedy nam nie idzie i mamy jakieś problemy, na razie tego nie mamy - ocenia Craig Brackins, który jak do tej pory jest bardziej krytykowany za swoją grę niż chwalony. Amerykański podkoszowy cały czas szuka swojego miejsca w zespole.
- Uważam, że z każdym treningiem oraz meczem moja gra idzie do przodu, cały czas uczę się tego nowego systemu trenera Uvalina. Muszę popracować nad tym, żeby pewne rzeczy na boisku wykonywać tak samo dobrze, jak na treningu i to znów związane jest z pewnością siebie - zauważa Brackins.
W piątek zielonogórzanie rozpoczną grę w Eurolidze. Jak na dwa dni przed startem tych rozgrywek czuje się Amerykanin? - Jestem gotowy, a zarazem podekscytowany faktem, że rozpoczynamy nowy etap. Wiem, że wiele fanów przyjdzie oglądać nasze mecze, co powoduje dodatkowy dreszczyk emocji dla nas, postaramy się zrobić wszystko, żeby wygrać. W drużynie panują naprawdę dobre nastroje - przekonuje gracz Stelmetu Zielona Góra.