[b]
Propozycja z Zielonej Góry pojawiła się nagle, czy już wcześniej były prowadzone rozmowy?[/b]
Vladimir Dragicević: Rozpocząłem negocjacje ze Stelmetem Zielona Góra dokładnie tydzień temu, więc tak naprawdę wszystko toczyło się bardzo szybko. Doszliśmy do porozumienia w "mgnieniu oka", długo nie musiałem się zastanawiać, ponieważ oferta była naprawdę konkretna. Uznałem, że Stelmet to dobra opcja dla mnie.
Dlaczego tak późno zdecydowałeś się podpisać kontrakt?
- Wszyscy wiecie, że grałem w poprzednim sezonie w Spartaku Sankt Petersburg, ale klub zaczął mieć problemy finansowe. Miałem podpisany kontrakt na kolejny sezon i dlatego tak długo wszystko się ciągnęło, ponieważ klub nie chciał mi wydać dokumentów. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia tydzień temu i wówczas podpisałem kontrakt ze Stelmetem Zielona Góra.
Nie miałeś innych opcji?
- Miałem kilka innych ofert z klubów euroligowych, ale nie chciałem być zawodnikiem rezerwowym, a tu wiem, że będę odgrywał dużą rolę. Wierzę, że dostanę ponad 20 minut gry w meczu i będę jednym z liderów drużyny. Nie chciałem iść do ligi tureckiej, czy hiszpańskiej, bo tam pewnie byłbym drugą opcją. Wiem, że Stelmet jest dobrze zorganizowany i dlatego podjąłem taką decyzję.
[b]
Jak w ogóle wspominasz okres gry w lidze rosyjskiej?[/b]
- Ostatnie rozgrywki były dla nas bardzo udane, ponieważ zajęliśmy trzecie miejsce w lidze rosyjskiej, co jest najlepszym wynikiem w historii klubu. W Rosji wszystko jest inne. Życie w Rosji nie jest takie, jak się wydaje wszystkim. Te naprawdę wielkie kluby mają jeszcze spokojne życie, ale w mniejszych nie jest tak dobrze. Przydarzają się spore problemy finansowe w klubach. Do tego dochodzą ciągłe podróże. Czasami niektóre podróże trwały po 12 godzin, co powodowało olbrzymie zmęczenie. W dodatku był przepis o dwóch Rosjanach na parkiecie i to też powodowało jakiś problem. Teraz zmieniono to i wprowadzono "6+6", czyli sześciu Rosjan i sześciu obcokrajowców w składzie. Uważam, że nie byłoby dla mnie dobrą, żeby pozostać w tym kraju. W dodatku latem wziąłem ślub. Chciałem być bliżej domu, cieszyć się rodziną, dlatego Stelmet był dla mnie lepszą opcją.
Jak przepracowałeś okres wakacyjny?
- Latem trenowałem indywidualnie, również ze szkoleniowcami, którzy mają doświadczenie wyniesione z ligi NBA, dlatego uważam, że jestem dobrze przygotowany do sezonu. Dużo ćwiczyłem nad rzutami dystansowymi.
[b]
Lepiej czujesz się na pozycji środkowego, czy silnego skrzydłowego?[/b]
- Całe życie grałem jako silny skrzydłowy, ale przez ostatnie dwa sezony trener w Spartaku wystawiał mnie na pozycji centra, ponieważ mieliśmy problemy z wysokimi zawodnikami. Preferowaliśmy grę szybką, dlatego trener ustawiał mnie na "piątce", ponieważ jestem dość mobilnym zawodnikiem. W defensywie mieliśmy pewne problemy, ale jestem zdania, że poradzę sobie na tych dwóch pozycjach. Nawet jeśli trzeba będzie to zagram jako rozgrywający (śmiech).
Pamiętasz coś z poprzedniego sezonu, kiedy Spartak grał ze Stelmetem?
- Oczywiście, że pamiętam te spotkania. Wygraliśmy oba ta mecze, chociaż nie było łatwo. Rzuciłem w tych spotkaniach sporo punktów, dlatego może te wspomnienia są takie miłe (śmiech). Byliśmy nawet w tym samym hotelu i pamiętam, że wszystko było w jak najlepszym porządku, nic nie sprawiało nam problemów. Zielona Góra kojarzy mi się bardzo przyjemnie.