Mecz, który bardzo dobrze rozpoczął się dla drużyny z Gdyni, w dalszej części pierwszej połowy był bardzo wyrównany. Choć po zaledwie dwóch minutach gry na tablicy wyników było 7:0 dla gospodyń, podopieczne Tomasza Grabianowskiego nie poddały się i dzięki mocniejszej obronie zniwelowały stratę i na moment wyszły na jednopunktowe prowadzenie (20:19). Jak się później okazało, było to ich jedyne prowadzenie. Choć druga połowa była bardzo wyrównana, a oba zespoły starały się narzucić swój styl gry, to lepiej z opresji wyszły gdynianki. Głównie dzięki bardzo dobrej grze Małgorzaty Misiuk oraz Krystyny Matsko, gdynianki po 20 minutach prowadziły 37:32. Wśród przyjezdnych wyniku broniły Chandra Harris oraz Katarzyna Motyl.
W drugiej połowie podopieczne Vadima Czeczuro były bardziej skoncentrowane i systematycznie zaczęły powiększać swoją przewagę. Dzięki 6 punktom z rzędu Anny Jakubiuk, gdynianki wyszły na 12-punktowe prowadzenie - 48:36. Po czasie wziętym przez trenera Grabianowskiego i wprowadzeniu obrony strefowej zawodniczki z Konina zaczęły wymuszać błędy przeciwnika. Niestety dobra gra w obronie nie miała przełożenia na skuteczność w ataku i po 30 minutach przyjezdne wciąż przegrywały różnicą 8 "oczek" - 50:42. W czwartej kwarcie gdynianki nie tylko zdołały utrzymać swoją przewagę, ale głównie dzięki dobrze dysponowanej Krystynie Mastko powiększyły ją do 13 punktów po 40 minutach.
W środowym meczu na parkietach ekstraklasy zadebiutowała Adriana Kukiełko. W swojej pierwszej akcji obronnej, 18-letnia zawodniczka zablokowała swoją rywalkę i wywalczyła piłkę dla gdyńskiej drużyny.
Niezadowolony z postawy swoich zawodniczek po meczu był trener Grabianowski: - W zatrzymaniu gdynianek pomogła nam obrona strefowa, jednak zabrakło nam skuteczności, w tym czasie zdobyliśmy jedynie 4 punkty. Końcowy wynik ustawiła w zasadzie Krystyna Matsko, która w końcówce pociągnęła swoją drużynę w ataku. Dzisiejszy mecz był dla nas bardzo ważny w perspektywie układu tabeli. Straciliśmy zbyt wiele punktów. Będziemy musieli postarać się w meczu rewanżowym, aby odrobić tą stratę.
Zadowolenia po zwycięstwie nie kryła natomiast gdyńska rozgrywająca Emilie Johnson: - Przed tym meczem byłyśmy bardzo skoncentrowane, bo wiedziałyśmy, że musimy wygrać. Chciałyśmy zagrać razem, jak zespół i dziś nam to się udało. Jestem dumna ze swojego zespołu. Teraz musimy przeanalizować dzisiejszy mecz i przygotować się do kolejnego, który będzie w sobotę. Jednak wiele w naszej grze idzie w dobrym kierunku - mówiła na pomeczowej konferencji prasowej.
Riviera Gdynia - MKS MOS Konin 71:58 (21:20, 16:12, 13:10, 21:16)
Riviera: Matsko 20 (8 zb.), Misiuk 13, Johnson 12 (9 zb., 7 as.), Szlachta 10, Jakubiuk 8, Wilson 8 (10 zb.), Miłoszewska 0, Smith 0, Szymczak-Górzyńska 0, Kukiełko 0
MKS MOS: Harris 17 (11 zb.), Kaja ,Perkins 10, Motyl 8, Paździerska 7, Płóciennik 3, Kritscher 2 Mańkowska 0, Libertowska 0, Szemraj 0, Krzyżaniak 0