"Zamoj" na kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, po trzypunktowym trafieniu, wyprowadził Stelmet na prowadzenie 89:88. Zielonogórzanie utrzymali minimalną przewagę pokonując żółto-czarnych 90:88. - W meczu nie brakowało twardej walki, a przede wszystkim naszej nierównej gry. Graliśmy falami, mieliśmy dobrą końcówkę, a potem zupełnie psuliśmy niektóre akcje i popełnialiśmy głupie straty. Trzeba jednak o tym zapomnieć. Teraz najważniejsze jest to, ze wytrzymaliśmy przy bardzo ciężkiej sytuacji. 30 sekund przed końcem meczu mieliśmy jeszcze 4 punkty straty. Wywalczyliśmy piłkę w obronie, potem Łukasz Koszarek wjazdem pod kosz zapewnił dogrywkę. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem i wierzymy do ostatniej sekundy w zwycięstwo - skomentował poniedziałkowy pojedynek Przemysław Zamojski.
Rzucający nie ukrywa, że zwycięstwo po bardzo zaciętym spotkaniu z Treflem Sopot podbuduje morale drużyny po wysokiej przegranej z Bayernem Monachium. - Mamy bardzo dobre nastawienie. Takie mecze są niezwykle budujące dla drużyny. Niesamowicie wzrastają moralne, po meczu w szatni była wielka euforia. Wszyscy byli zadowoleni. Cieszymy się, że była taka końcówka, ze graliśmy z charakterem, ambicją i wolą walki oraz wytrzymaliśmy tę dogrywkę - dodał reprezentant Polski.
Przed podopiecznymi Mihailo Uvalin wyjazd do Hiszpanii, gdzie w piątek zmierzą się z Unicają w drugim meczu Euroligi. - We wtorek troszeczkę odpoczniemy, w środę będziemy mieli dwa treningi, a w czwartek wylatujemy już do Malagi. Będziemy przygotowywać się stricte pod Unicaję. Zaczniemy rozpracowywać ich taktykę. Miejmy nadzieję, że do piątku zdążymy i pokażemy taka sama ambicję na boisku jak podczas meczu z Treflem - zakończył Przemysław Zamojski.
przybija pione tylko tym obok ktorych przechodzi. ci ktorzy siedza za nim wyciagaja rece a te jak gdyby ich nie widzial i siada na miejscu i tyle.
zaznaczam ze to nie zauwazone w 1 meczu Czytaj całość