Seid Hajrić - jak na kapitana przystało

Powierzenie mu opaski kapitańskiej miało tyluż zwolenników, co przeciwników. W pierwszych meczach sezonu Seid Hajrić udowadnia jednak, że decyzja pozostałych zawodników zespołu nie była błędem.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Naprawdę nigdy nie pomyślałem, że kiedyś mogę zostać kapitanem Anwilu. Tymczasem chłopacy okazali mi wielkie zaufanie i teraz będę chciał im się odwdzięczyć. Tak naprawdę to nie wiem czy to zmieni coś w mojej grze. Raczej nie. Każdy wie, jak gram i teraz będę starał się to kontynuować - mówił miesiąc temu Seid Hajrić, w momencie, w którym reszta zawodników wybrała go kapitanem drużyny.

I choć rzeczywiście "każdy" fan polskiej koszykówki wie jak gra 30-letni zawodnik i na co go naprawdę stać, to jednak chyba niewielu spodziewało się, że początek sezonu może przynieść Hajriciowi miano jednego z najbardziej stabilnych postaci ligi.

W trzech meczach Hajrić zdobył 41 oczek i zebrał 30 piłek, co, jak łatwo policzyć, daje mu średnie na poziomie 13,7 punktu oraz 10 zbiórek. Dodatkowo, zawodnik zbliża się do swojej życiowej skuteczności za dwa - obecnie ma 59 procent z gry, podczas gdy w sezonie 2004/2005 - 64 (ale wówczas grał przeciętnie tylko 12 minut - obecnie 30). Warto jednak zaznaczyć, że żadne statystyki nie oddadzą pracy, jaką Hajrić wkłada w defensywę.

- To dla mnie bardzo ważny czas. Opaska kapitańska zmobilizowała mnie do naprawdę ciężkiej pracy. Chcę pokazać chłopakom, że wysiłek włożony w każdy trening i każdy mecz naprawdę popłaca. Nie umiem dobrze opowiedzieć tego, jak szczęśliwy czuję się po tych trzech zwycięstwach z rzędu - mówi podkoszowiec.

Anwil wygrał w czwartek z PGE Turowem i po trzech kolejkach legitymuje się bilansem 3-0. Po raz ostatni Rottweilery w ten sposób rozpoczęły rozgrywki w sezonie 2009/2010 - wówczas pierwsza porażka przyszła w 7. kolejce.

W kolejnym pojedynku włocławianie powalczą o wygraną z Treflem Sopot, ale na ten moment najważniejszy jest fakt, iż kosze w hali w Zgorzelcu zostały odczarowane. Po raz pierwszy od 14 kwietnia 2012 roku, bowiem ostatnie sześć meczów wygrywali u siebie gracze PGE Turowa. - Już naprawdę miałem dość tego, że my tam ciągle przegrywamy i przegrywamy. Na szczęście to już przeszłość. Pokonaliśmy Turów, jesteśmy niepokonani w lidze i chcemy podtrzymać tę serię jak najdłużej - dodaje Hajrić.
Seid Hajrić - najbardziej stabilny punkt Anwilu Seid Hajrić - najbardziej stabilny punkt Anwilu
[urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Keith Clanton: Być bardziej agresywnym  [/urlz]

Czy Seid Hajrić utrzyma wysoką formę do końca sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×