AZS Koszalin w poszukiwaniu gracza podkoszowego

Po dwóch meczach sezonu AZS Koszalin okupuje przedostatnie miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi. Działacze zaczęli powoli rozglądać się za koszykarzami, którzy mogliby wzmocnić ekipę Akademików.

- Przydałby się ktoś pod kosz, ale wszystko zależy od finansów klubu. Być może na dniach wyjaśni się sytuacja - mówił na naszych łamach ostatnio trener Zoran Sretenovic, który pod koszem nie ma zbyt dużego wyboru. W dodatku Darrel Harris nabawił się ostatnio kontuzji i w meczu z PGE Turowem Zgorzelec grał jedynie przez 6 minut. Do dyspozycji trenera jest jeszcze Raymond Sykes, który chyba jako jedyny bił się ze zgorzelczanami w strefie podkoszowej. Na pozycji silnego skrzydłowego jest Zbigniew Białek, ale on częściej operuje na obwodzie. Serbski szkoleniowiec awaryjnie korzysta także z usług Artura Mielczarka na tej pozycji. Przed sezonem dużo mówiło się o tym, że AZS szuka polskiego zawodnika pod kosz. Czy coś w tej kwestii się zmieniło?

- W tej chwili nic się w tej kwestii nie zmieniło, cały czas rozglądamy się za dodatkowym polskim zawodnikiem do rotacji. Chociaż jak pokazują te dwa ostatnie mecze - to chyba nie w rotacji polskimi zawodnikami leży problem - zastanawia się Marcin Kozak, prezes AZS-u Koszalin.

Nie da się ukryć, że zawodnicy zagraniczni zawodzą. LaceDarius Dunn miał być liderem zespołu, a tymczasem w dwóch meczach razem dostarczył 16 punktów, w dodatku na fatalnej skuteczności.

W Koszalinie wierzą, że poprawa gry nastąpi już w niedzielę w starciu z Treflem Sopot, które zostanie rozegrane w Ergo Arenie.

Źródło artykułu: