- Rafał Bigus trafi do nas, ponieważ zmusiła nas do tego nagła sytuacja. Darrell Harris odniósł się kontuzję i tak naprawdę zostaliśmy z jednym graczem podkoszowym. Rafał zadeklarował, że jest gotowy do sezonu. Szybko doszliśmy do porozumienia - twierdzi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Kozak, prezes AZS-u Koszalin.
Nie da się ukryć, że trener Zoran Sretenovic ma trudne zadanie, bo pod koszem jest tylko Raymond Sykes, u którego można zauważyć wiele mankamentów w grze. Rafał Bigus tę rotację poprawi? - Nie będziemy ukrywać, że liczymy na Rafała i na jego doświadczenie. Ma on na pewno poprawić nieco polską rotację zawodnika, bo pod samym koszem takich zawodników nie mamy - dodaje prezes Koszalina.
Co ciekawe jeszcze kilka dni temu na naszych łamach trener Sretenović jasno mówił, że nie widzi miejsca dla Bigusa, a mimo wszystko zdecydowano się zatrudnić tego gracza. - Skoro trener podjął decyzję, że przyjmuje naszą propozycję to chyba przemyślał sprawę. Mam nadzieję, że będzie to dodatkowo motywacja dla Bigusa, żeby udowodnić trenerowi, że warto na niego stawiać i pomimo wieku jest w stanie dać wiele drużynie - podkreśla Kozak.
Działacze przyznają, że nie mieli za wielu opcji na tę pozycję. - To była praktycznie jedyna alternatywa. Rozmawialiśmy z Rafałem już od jakiegoś czasu i wiedzieliśmy, że jest gotowy. Dla nas istotnym elementem było to, że mamy możliwość zgłoszenia Rafała do ligi szybko. Nie będziemy z uzyskaniem listu czystości, bo ostatnim klubem Bigusa był właśnie AZS Koszalin - zauważa prezes Akademików.
Dla polskiego środkowego będzie to powrót do Akademików, ponieważ w dwóch ostatnich sezonach Bigus występował właśnie w Koszalinie.