- Trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo i tak pewnie będziecie państwo pisali, że puchar to nie liga i nie jest tak istotny - zwrócił się do dziennikarzy na konferencji prasowej po zakończeniu niedzielnego starcia Dariusz Szczubiał, trener Kotwicy Kołobrzeg. Prowadzona przez niego drużyna pokonała Rosę 87:79. - Dla nas to zwycięstwo było bardzo ważne, bo nie było nas "razem" w sobotę - podkreślił.
Dzień wcześniej, w trzeciej kolejce Tauron Basket Ligi, Czarodzieje z Wydm gładko i wyraźnie przegrali z radomianami. Po tym spotkaniu doświadczony szkoleniowiec mógł mieć uzasadnione pretensje do kilku swoich graczy. - Przekazałem informację zawodnikom, że ci, którzy chcą zostać w drużynie i grać ze mną, niech pokażą to na boisku. To była cała taktyka na ten mecz - zdradził.
Mocne słowa podziałały mobilizująco na zawodników Kotwicy, którzy w niedzielę walczyli bardzo ambitnie. - Okazuje się, że czasami wystarczy mniej mówić, ale bardziej dosadnie. Zagraliśmy dobre spotkanie, kontrolowaliśmy wynik. Nie chodzi o poziom, bo nie gramy w Eurolidze czy NBA, ale o to, że ani razu moi gracze nie wpadli w panikę, co jest naszą dotychczasową piętą Achillesową - zaznaczył Szczubiał.
Spokój i opanowanie okazały się kluczem do sukcesu w pierwszym pojedynku Intermarche Basket Cup. - Nawet gdy przeciwnik dochodził, "wyskakiwał" do przodu, dalej grali swoje, czapki z głów. Cieszymy się, bo to zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, aby się odbudować, również w lidze - zakończył trener.