- Miły powrót do Stargardu. W końcu mieliśmy tutaj udany zespołowy sezon - powiedział Kamil Michalski w rozmowie ze Sportowefakty.pl.
- Było trochę więcej mobilizacji. Fajnie się tutaj grało. Mam tu wielu przyjaciół. Wiktor Grudziński to mój dobry przyjaciel. Fajnie, że mogłem zagrać przeciwko niemu, bo z tego, co wszyscy wiemy, kończy niebawem karierę - dodał.
Przypomnijmy, że Michalski miniony sezon spędził w Spójni Stargard Szczeciński, z którą zajął siódmą lokatę na parkietach I ligi. Po roku przerwy zdecydował się jednak na powrót do Wikany Start Lublin. W sobotę przyjechał wraz z nowym zespołem na pojedynek z ostatnimi w tabeli stargardzianami. - Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe zwycięstwo. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy. Widać, że trochę Spójnia zmieniła koncepcję budowy składu. Mieli też trudnych rywali. Ten terminarz im nie pomaga. Jest taki wynik, jaki jest. Bardzo się cieszymy, że zdołaliśmy odnieść zwycięstwo - ocenił.
Czy lubelskiej drużynie przygotowania do sobotniego spotkania utrudniło wzmocnienie w szeregach rywali? Do Spójni przed meczem ze Startem dołączył Karol Pytyś. - Myślę, że każdy z tych zawodników był groźny. Nie wiem ile on trenował wcześniej, ale na pewno pomógł zespołowi - wyjaśnił koszykarz, który w sobotę zdobył 9 punktów.
Wikana Start Lublin w końcu zdobył stargardzką halę. Ta sztuka zespołowi z Lubelszczyzny nie udawała się przez ostatnie lata, a swą siłę pokazywał on głównie na własnym parkiecie. - Start był uważany za zespół, który gra tylko u siebie. W tym sezonie próbujemy przełamać passę złych meczów na wyjeździe. Trudno powiedzieć na chwilę obecną, z czego to wynika. Z tego, co analizujemy to trudno nam pocelować do kosza. Myślę, że to przyjdzie z czasem. Oby jak najszybciej, bo łatwiej będzie nam się grało - zakończył Kamil Michalski.