Jezioro Tarnobrzeg w czwartek rozegra bardzo ważne spotkanie z PGE Turowem Zgorzelec. Do zespołu ma powrócić Chase Simon, który nie wystąpił w ostatnim meczu z Asseco Gdynia. Amerykanin miał problemy z pachwiną.
- Jest już ze mną znacznie lepiej, w poniedziałek wróciłem do zajęć. Oczywiście nie jest to 100 procent, ale w czwartek powinienem zagrać - mówi nam lider Jeziora Tarnobrzeg, który jak na razie legitymuje się znakomitą średnią - 22,5 punktów na mecz. Jednakże nie przekłada się to na wyniki drużyny Leszka Marca.
Tarnobrzeżanie przegrali wszystkie trzy mecze ligowe. W czwartek zagrają z PGE Turowem Zgorzelec, ale nic nie wskazuje na to, że przełamią swoją złą passę. W dodatku w ekipie z Podkarpacia nie wystąpi Dawid Przybyszewski, który nie zagra przez kilka miesięcy.
- Uważam, że wszystko będzie dobrze, jeśli znajdziemy swój rytm. Na razie mamy z tym największy problem. Prawda jest taka, że to wynik na koniec sezonu nas zweryfikuje. Jeśli będziemy wygrywać u siebie i wyrwiemy jakieś zwycięstwa na wyjeździe to wszystko będzie w porządku - zauważa Amerykanin.
Po ostatnim meczu trener Marzec zwracał uwagę na fakt, że nie ma za wielu wartościowych zmienników. Ze słowami szkoleniowca zgadza się Simon. - Naszymi problemami są kontuzje oraz strasznie wąska ławka. Inne zespoły w lidze mają zdecydowanie dłuższą ławkę. My takiej nie mamy, co widać po wynikach. Nie mamy graczy, którzy weszliby i godnie zastąpiliby zawodników z pierwszej piątki - zauważa Amerykanin.