Jakub Patoka: Nie ma gry zespołowej

Stabill Jezioro Tarnobrzeg na razie spisuje się bardzo słabo. Brakuje koncepcji na grę, a zawodnicy bardziej grają indywidualnie niż jako drużyna.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Stabill Jezioro Tarnobrzeg przegrał czwarty mecz w obecnych rozgrywkach. Nie o takim starcie ligi myślano w klubie z Podkarpacia. - Na pewno tak. Mogliśmy wygrać i byliśmy w stanie to zrobić w każdej potyczce. Niestety nie udało się i przegraliśmy po raz czwarty w tym sezonie. To jest trochę dołujące. Cały czas jesteśmy razem i następne mecze będą lepsze - powiedział skrzydłowy Jeziorowców Jakub Patoka.

Jezioro po raz kolejny na własnym parkiecie zagrało dobrze pierwszą kwartę. Potem z minuty na minutę było już tylko coraz gorzej. - Nie wiem dlaczego tak gramy tylko pierwszą kwartę. Potem dostajemy i to solidnie. Nie wiem co powiedzieć. Brakuje nam jeszcze zgrania między sobą, każdy jest niepewny, próbuje coś kreować sam, nie ma gry zespołowej. Jest jednak oraz lepiej. Mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy się zgrywać i to ruszy. Musi być pierwsza wygrana - dodał Patoka.

W tym sezonie Stabill Jezioro Tarnobrzeg nie gra zespołowo, jak w poprzednim sezonie W tym sezonie Stabill Jezioro Tarnobrzeg nie gra zespołowo, jak w poprzednim sezonie
Drużynie z Tarnobrzega brakuje świeżości. Zawodnicy przez wiele czasu trenowali po dwa razy dziennie. Być może gracze Jeziora są przemęczenie trudnymi treningami. Dodatkowo brakowało także rotacji w składzie. - Nie wiem dlaczego tak jest. Chłopaki mówią, że nie czują zmęczenia, ale mnie osobiście się wydaje, że czujemy w kościach te spotkania i to zmęczenie jest. Mam nadzieję, że z czasem dojdziemy do formy i będzie to wyglądało normalnie - kontynuuje.

Gra Stabillu Jezioro Tarnobrzeg nie klei się w ogóle. Widać to było szczególnie w czwartkowym boju z PGE Turów Zgorzelec, gdzie gracze zespołu z Podkarpacia nie potrafili sforsować dobrze grającej defensywy rywali. - Nie wiem czego brakuje. Trenujemy dalej i staramy się grać swoje i robimy, to co musimy. Nie idzie nam, to w sumie nasza wina, ale nie wiem co jest - stwierdził młody skrzydłowy Jeziorowców.

Sytuacja, w jakiej znalazło się obecnie Jezioro przypomina nieco tą z poprzedniego sezonu. Na początku ekipie z Podkarpacia również nie szło. Trzy mecze rozegrali jednak z zespołami w ich zasięgu, jedynie Turów był raczej nieosiągalny. - Tak jest. Turów to bardzo dobry zespół. Myślę, że przez kontuzje jesteśmy niepewni siebie. chłopaki się jakby trochę bali grać, aby nie nabawić się kolejnych urazów. Myślę, że jak się wszyscy doleczą to powinno być coraz lepiej - zakończył Jakub Patoka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×