Gospodarze zawodów chcieli zainaugurować sezon przed własną publicznością zwycięstwem nad koszykarzami z Jarosławia. Wygrana była bardzo potrzebna zawodnikom Dariusza Szczubiała, ponieważ w swoich pierwszych trzech meczach schodzili z parkietów z opuszczonymi głowami. Stało się jednak inaczej.
Miejscowi zaczęli bardzo niemrawo i z brakiem zdecydowania. Goście zaś postanowili przy braku zaangażowania przeciwnika grać szybki basket. Koszykarze z Koszalina robili co tylko w ich mocy, aby przeciwstawić się dobrze dysponowanym rywalom, jednak na nic się to zdawało. Jarosławianie grali swoje i z minuty na minutę powiększali przewagę, do tego stopnia iż po 10 minutach osiągnęła 14 punktów (32:18).
Kolejna kwarta wyglądała całkowicie inaczej od poprzedniej. Role tym razem się odwróciły. Trener Dariusz Szczubiał nakazał swoim podopiecznym grać zdecydowanie w obronie i naciskać przeciwników już na ich połowie. Jak się okazało to rozwiązanie taktyczne było bardzo skuteczne, a goście popełniali szkolne błędy nie raz oddając piłkę przeciwnikom wprost w ręce. W pewnym momencie drugiej odsłony Jarosławianie przegrywali 0:18. Za zdobywanie punktów w tej kwarcie wzięli się liderzy AZSu – Grzegorz Arabas, Javier Mojica i George Reese. Głównie dzięki tym zawodnikom po kilku minutach był remis 33:33. Nawałnica koszalinian trwała aż do przerwy. Gospodarze nie dość, że odrobili straty z pierwszej kwarty, to na przerwę schodzili z zaliczką 6 "oczek", prowadząc 52:46.
Po przerwie obie drużyny grały już bardzo ostrożnie w ataku jak i w obronie i żadnej ze stron nie udawało się wyjść na zdecydowany i bezpieczny dystans. Wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatniej odsłonie i tak tez się stało.
Początek czwartej kwarty wyglądał podobnie jak wydarzenia z poprzedniej. Gdy "Akademicy" wyszli na prowadzenie, to przyjezdni szybko odpowiadali głównie za sprawą dobrze dysponowanych tego dnia Grzegorza Kukiełki i Gredy Reynolds`a.
Dość znaczącą jak na ten mecz przewagę osiągnęli zawodnicy znad morza na 1.30 minuty przed zakończeniem meczu prowadząc 82:76. W kolejnej akcji dwa "oczka dorzucił" jednak Reynolds i ponownie zrobiło się gorąco. W samej końcówce gospodarze stracili dwukrotnie głupio piłkę, a ciężar gry na siebie wziął doświadczony Brandun Hughes, który swoimi pewnymi rzutami zapewnił pierwsze wyjazdowe zwycięstwo swojej drużynie (85:84).
AZS Koszalin - Sokołów Znicz Jarosław 84:85 (18:32, 34:14, 19:20, 13:19)
AZS Koszalin: Javier Mojica 33, Steffon Bradford 16, George Reese 12, Grzegorz Arabas 12, Ime Oduok 4, Igor Milicic 3, Smith Ramar 2, Przemysław Łuszczewski 2, Łukasz Diduszko 0.
Sokołów Znicz Jarosław: Grady Reynolds 27, Grzegorz Kukiełka 25, Marek Miszczuk 12, Brandun Hughes 9, Tomasz Celej 6, Marcin Ecka 4, Artur Mikołajko 2, Tomasz Fortuna 0, Kamil Nowak 0.