Milivoje Lazić: Kibice nie byli szóstym graczem - oni byli z nami na boisku

Śląsk Wrocław sprawił wielką niespodziankę pokonując Energę Czarnych Słupsk. O to, jak wygrał trenerskie szachy, SportoweFakty.pl zapytały po meczu Milivoje Lazicia.

Trener Śląska zabrał głos w sprawie zagrania, które rozstrzygnęło o losach meczu - w ostatniej minucie, po przerwie na żądanie, za trzy trafił Paweł Kikowski, dając prowadzenie Śląskowi Wrocław. - Nasz plan był taki, żeby postawić zasłonę z boku boiska, wejść pod kosz i stamtąd odrzucić na obwód, bo wiedzieliśmy, że ktoś będzie tam wolny. Nie wszystko poszło po naszej myśli, ale wiedzieliśmy, że ktoś tam będzie czekał, no i się udało. Wiadomo, że podjęliśmy w ryzyko, ale koszykówka to nie czysto matematyczna kalkulacja. Ufam też instynktom swoich zawodników, nawet jeśli nie zagramy tego, co dokładnie chciałem, o ile to jest dobrze przygotowany rzut - tłumaczył Milivoje Lazic.

Serbski szkoleniowiec nie mógł nachwalić się wrocławskich kibiców. - To zwycięstwo przyszło z trudem, ale to dla nas wielka sprawa. Nasi fani byli dzisiaj niewiarygodni. Już nie tyle, że oni byli szóstym zawodnikiem... oni byli niemal obecni razem z nami, na parkiecie. Dziękuję im za to - zauważył Lazić.

Trener tłumaczył, że kibice dali zawodnikom tak potrzebną energię do walki do upadłego. - To nie był może perfekcyjny mecz w naszym wykonaniu - ani w obronie, ani w ataku. Ale cały czas czułem, że dzięki dopingowi mój zespół gra na 200 proc. swoich możliwości. Podkreślam to, że moi zawodnicy dali dziś z siebie 200 proc. Jeżeli utrzymamy taką energię, będziemy w stanie wygrywać nawet pomimo innych słabości - dodał Lazić.

Trener Śląska mówił również o swojej filozofii. - Zawsze powtarzam, że komunikacja z moimi graczami jest najważniejsza. To dla mnie absolutna podstawa. Rozmawiam z nimi przed treningiem, po treningu, w przerwach i podczas ćwiczeń. Nie tylko ich ustawiam, ale ich również pytam o rady - kontynuował Lazić.
- Dlatego też zdecydowałem się na pomysł z grą z Robertem Skibniewskim i Dannym Gibsonem razem na parkiecie. Pytałem ich o to, rozmawiałem, sprawdzałem, jak będą się czuli, kogo chcą kryć. Myślę, że musimy przestać patrzeć na to, kto jest, a kogo nie ma na parkiecie w każdym momencie meczu. Nadrzędne jest dobro drużyny, a my musimy stanowić jedność. Cały czas to powtarzam - każdy z nas tworzy tę jedną całość, która musi dobrze działać. Taką całość dzisiaj tworzyliśmy, ale trzeba przyznać, że Czarni również pokazali dzisiaj jedność, byli prawdziwym zespołem. Tak też widzę naszą drużynę

- zakończył Lazić.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (2)
avatar
TOKI1234
9.11.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Żałuję, że w związku ze swoją pracą nie mogłem być bezpośrednio na meczu. Śląsk jak na razie zaskakuje mnie nienaganną postawą można powiedzieć wręcz bardzo dobrą postawą. Przypomnijmy ile jest Czytaj całość
BartekKO
9.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma to jak wyrwać zdanie z kontekstu i zmienić sens tytułu. Czasem myślę, że pracują tu ludzie na poziomie szkoły podstawowej.