- To prawda, że rozmawialiśmy z trenerem Okornem przed poprzednim sezonem, ale wówczas się nie udało z racji tego, że na drodze stanęły problemy osobiste. Mieliśmy wówczas dopięte niemal wszystko na ostatni guzik i w sierpniu okazało, że trener nie mógł do nas przyjść, mimo że bardzo chciał prowadzić nasz zespół - powiedział w rozmowie z naszym portalem Marcin Kozak, prezes AZS-u Koszalin.
Obie strony od tamtego czasu jednak cały czas były w kontakcie, co spowodowało, że notowania trenera Gaspera Okorna były bardzo wysokie. Co ciekawe w wyścigu o stanowisko pierwszego trenera Słoweniec wygrał z innym Słoweńcem - Milosem Sporarem, który przed tym sezonem był także w kręgu zainteresowań Trefla Sopot. Co w takim razie zadecydowało o tym, że działacze wybrali Okorna? - Dostaliśmy ofertę Milosa Sporara i rozważaliśmy jego kandydaturę. Jednakże w dużej mierze nasz wybór był determinowany tym, że Gasper pracował wcześniej w polskiej lidze i zna te realia. Przyszedł zresztą do Słupska w podobnych okolicznościach i udało mu się wyciągnąć zespół z głębokiego kryzysu - podkreśla prezes AZS-u Koszalin.
W niedzielę trener Okorn po raz pierwszy poprowadzi nowy zespół. Koszalinianie zagrają z Anwilem Włocławek.