Tym razem zmierzą się z Perfumerias Salamanka. Czy Hiszpanki należy uznać za faworyta? Trudno określić. One podobnie raczej niezbyt miło wspominają poprzedni tydzień kiedy różnicą 25 punktów ograło je Galatasaray Stambuł, obnażając jednocześnie wszelkie braki.
Trener Victor Lapena dysponuje paroma koszykarkami, których międzynarodowa rywalizacja absolutnie nie przeraża. Eshaya Murphy, Marta Fernandez czy aktualna mistrzyni Europy, Marta Xargay stanowią o obliczu kolektywu i ich powstrzymanie będzie swego rodzaju kluczem do sukcesu. Amerykanka przed siedmioma dniami oddała aż 19 rzutów z gry.
Pomarańczowe również mogą liczyć na etatową "strzelbę", a konkretnie Belindę Snell. Poczynania zespołu chwilami aż nadto wydają się być uzależnione od Australijki. Fakt ten oczywiście trzeba rozpatrywać w kategoriach pozytywnych i negatywnych. 32-latka widząc choćby niespełna metr wolnej przestrzeni bez wahania podejmuje decyzje o rzucie i najczęściej powiększa dzięki temu ogólny dorobek teamu. Gorzej jeśli przeciwnik zapewni jej asystę tzw. "plastra". Wtedy skuteczność maleje.
Ważne, iż szkoleniowiec Jacek Winnicki zyskał trochę większy komfort przy obsadzie pozycji numer jeden. Przyjście Jeleny Skerovic poszerzyło bowiem pole manewrów taktycznych i przypuszczalnie dodało poczucia pewności reszcie drużyny. Pochodząca z dawnej Jugosławii playmaker jest w stanie doskonale podaniami obsługiwać partnerki i równocześnie samemu wykańczać akcję. Pozostaje tylko wykorzystać jej potencjał.
Pod koszem zapewne trochę pożytecznej roboty wykona Janel McCarville. Amerykanka nie mogłaby służyć za wzór atletycznej, wysokiej koszykarki, lecz zdolność zastawienia się i trafiania z półdystansu po części rekompensują inne niedociągnięcia.
Złotym medalistkom BLK ewentualne zwycięstwo bez wątpienia pozwoliłoby odetchnąć. Należy pamiętać, że w międzyczasie zanotowały one jeszcze porażkę pod Wawelem. Tam silniejsza okazała się miejscowa Wisła Can Pack. Łącznie zatem w całym sezonie dolnośląski klub już trzykrotnie schodził z parkietu na tarczy. - U nas niestety uwidocznił się jeden mankament - Skerović oraz McCarville właściwie dopiero przyjechały i musi minąć trochę czasu zanim obie zaczną optymalnie funkcjonować razem z resztą. Nie chcę w ten sposób nas usprawiedliwiać, po prostu stwierdzam fakt - mówił po końcowej syrenie Winnicki.
Zaledwie parę dni pewnie kolosalnych zmian nie przyniosło, ale jeżeli nastąpił przynajmniej częściowy progres to istnieje szansa, iż komplet punktów zostanie wywalczony. Szczególnie, że skład współtworzą też wysoko cenione Polki, mające za sobą dużo występów w narodowej reprezentacji.
Początek meczu w środę o godzinie 20 30.