Polfarmex Kutno w najbliższej kolejce zmierzy się z drużyną Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów. Dla podopiecznych trenera Jarosława Krysiewicza to szansa, na zrehabilitowanie się za porażkę z MKS Dąbrowa Górnicza. - Tak naprawdę nic się nie zmieniło. Nawet jakbyśmy wygrali z Dąbrowie Górniczej, to zawsze podchodzimy do każdego kolejnego spotkania z myślą o wygranej - zaznacza Jakub Dłuski.
Drużyna z Kutna w ostatniej kolejce nie zachwyciła. Aż 4 zawodników jednego z faworytów całego zaplecza ekstraklasy popełniło 5 przewinień. Drużyna z Dąbrowy Górniczej wykonała aż 39 rzutów wolnych. - Ciężko mi się do tego odnieść. Staraliśmy się jak zawsze grać mocno w obronie, bo taki właśnie styl preferujemy. Nie będę też ukrywał, że z większością gwizdków w tym meczu się nie zgadzam... O porażce zdecydowała jednak obrona. Średnio traciliśmy ponad 60 punktów, a w tamtym meczu było to jednak dużo więcej - analizuje gracz Polfarmexu.
Były zawodnik ŁKS-u Łódź jest w coraz wyższej formie. Czy pozwoli to jego drużynie odnosić kolejne zwycięstwa? - Moja forma jest o niebo lepsza niż na początku sezonu, ale wiem, że może być jeszcze lepiej i będę do tego dążył - zaznacza podkoszowy kutnian.
Podopieczni trenera Krysiewicza są uważani przez wielu za jednego z faworytów całych rozgrywek Po 7 meczach kutnianie mają na koncie 5 wygranych i 2 porażki. - Nie do końca jestem zadowolony z dotychczasowych wyników, bo zawsze może być lepiej. Jednak w tej lidze nikt za darmo punktów nie da, i zdajemy sobie sprawę, że na każde zwycięstwo trzeba sobie zapracować. Słabsza dyspozycja danego dnia zazwyczaj oznacza porażkę. Mam nadzieję, że z każdego takiego słabszego dnia wyciągniemy wnioski i sezon zakończymy sukcesem - analizuje Dłuski.