W Koszalinie przywrócili do "życia koszykarskiego" LaceDariusa Dunna

Po trzech meczach LaceDarius Dunn był największym rozczarowaniem w ekipie AZS-u Koszalin. Jednakże w dwóch ostatnich meczach Amerykanin pokazał, iż może być liderem tej drużyny.

Po trzech meczach LaceDarius Dunn miał na swoim koncie jedynie 31 punktów i działacze oraz sztab szkoleniowy zastanawiali się, co zrobić z Amerykaninem. Pojawiały się głosy, że zawodnik jest już na wylocie, ale włodarze klubu wytrzymali "ciśnienie" i jak na razie swojej decyzji nie żałują. Dunn w dwóch kolejnych meczach zdobył 44 oczka.

- Zdecydowanie zgadzam się z tym, że Dunn zaczął prezentować się lepiej. Ostatnie mecze, jak i treningi pokazują, że można jednak tchnąć nową wiarę w zawodnika i przywrócić go na dobrą drogę. Uważamy, że to samo spotka niedługo innych zawodników - podkreśla Marcin Kozak, prezes AZS-u Koszalin.

Udało się nam dowiedzieć, że działacze nieszczególnie są zadowoleni z dyspozycji Bartłomieja Wołoszyna oraz Odeda Brandweina. Więcej też oczekuje się od Raymonda Sykesa w grze obronnej. - To nie jest tak, że nie jesteśmy zadowoleni z Raymona. Po prostu uważamy, że tego zawodnika stać na więcej, szczególnie w defensywie. Musimy przywrócić na właściwe tory Wołoszona oraz Brandweina. Odpowiedź na to, dlaczego nie mają formy nie jest taka łatwa. Trener widzi potencjał w tych zawodnikach i chce nadal z nimi pracować - dodaje prezes Kozak.

W niedzielę Akademicy zagrają na wyjeździe z Jeziorem Tarnobrzeg.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)